Andrzej Piaseczny nie dogaduje się z bratem. Mają odmienne poglądy polityczne

Andrzej Piaseczny postanowił sprawić swojej rodzicielce nie lada niespodziankę. Zabrał ją w egzotyczną podróż do Namibii, gdzie czekała ich masa atrakcji.

W wywiadzie dla Onet Rano Andrzej Piaseczny zdradził, że pomysł na wyjazd do Afryki zrodził się z faktu, że pani Alicja jest strasznym zmarzluchem. Musiał zatem zabrać ją do ciepłego kraju. Mimo to podczas burzy na pustyni mama muzyka odczuła znaczny spadek temperatury.

Marzeniem pani Alicji było wydanie wspomnień rodzinnych, które spisała kilka lat temu. Syn postanowił w końcu spełnić jej prośbę i na planie programu "Starsza pani musi fiknąć" wręczył jej upragnioną publikację.

Uwiecznienie historii rodziny Piasecznych nie było zwykłą fanaberią. Jak mówią, ich losy to los wielu polskich rodzin naznaczonych wydarzeniami historycznymi. Pani Alicja sięgnęła do kilku pokoleń wstecz i opisała zarówno przodków wśród chłopów pańszczyźnianych, jak i okres swojego dzieciństwa, który przypadł na czas II wojny światowej.

Jako dziewczynka przebywała w obozach koncentracyjnych. W trakcie wojny zmarła jej matka. Wychowała się bez rodziców, mimo to udało jej się jako dorosłej kobiecie stworzyć szczęśliwą rodzinę.

Pani Alicja doczekała się 3 dzieci. Andrzej Piaseczny ma starszego brata i młodszą siostrę. Muzyk zażartował, że z bratem nie ma zbyt mocnej więzi, bo jest zwolennikiem PiS-u.

Jednak podkreślił, że pomimo odmiennych poglądów, polityka nie podzieliła ich rodziny. Dbają o to, aby siadając wspólnie do stołu, celebrować wspólny czas. Dlatego starają się wcale o polityce nie rozmawiać.

- Jest w rodzinie linia podziału, ale myślę, że ona występuje w bardzo wielu miejscach. I to już nie jest śmieszne, że przekroczyliśmy granice przyzwoitości w obrzucaniu się obustronnie inwektywami - powiedział.

Odcinek programu "Starsza pani musi fiknąć" z udziałem Andrzeja i Alicji Piasecznych pojawi się na antenie TVN w środę 11 września o godz. 21.30.