Alex Sumlinska z "Ameryka da się lubić": USA to praktycznie 50 minipaństw w jednym
W najbliższą sobotę 12 września widzowie TVP2 poznają nowy program "Ameryka da się lubić". Jednym z gości Idy Nowakowskiej będzie Alex Sumlinska. W rozmowie z WP zdradziła, czy show będzie przypominać "Europę da się lubić".
Marta Ossowska, Wirtualna Polska: Jak doszło do tego, że dziewczyna z Nowego Jorku zamieszkała w Warszawie?
Alex Sumlinska: Urodziłam się w Stanach i tam się wychowałam, ale moi rodzice zawsze z dumą podkreślali, że są również Polakami i dbali o to, żebyśmy z siostrą mówiły po polsku. Lubię przygody i odkąd pamiętam chciałam lepiej poznać kraj swoich przodków. Więc postanowiłam przyjechać do Polski by ją odkryć i do dziś to robię.
Dla nastolatki zderzenie z polską rzeczywistością było trudne?
Początkowo tak, to był szok kulturowy. Nie znałam aż tak dobrze języka i mimo że starałam się być bardzo otwarta już pierwszego dnia w szkole, zostałam przyjęta z dystansem. Najpierw mnie obserwowano, dopiero z czasem, uśmiechem i rozmową zdobyłam ich sympatię.
Polacy mieszkający w Stanach często porozumiewają się specyficznym językiem tzw. Ponglish. Dla Ciebie to też naturalny język? Z tego powodu doświadczyłaś jakichś zabawnych sytuacji w Polsce?
Tak, ten język zawsze wywołuje ciekawość słuchaczy. Kiedyś nieświadomie rzuciłam do znajomego “spotkajmy się na cornerze”. On nie był pewny, czy dobrze mnie zrozumiał, więc upewnił się, że chodzi o róg ulic.
Zabawnie też słucha się tego języka w USA. Na przykład w Nowym Jorku można usłyszeć o "Margines Bulwar" zamiast McGuinness Boulevard czy "Gienzy Strit" zamiast Guernsey Street. Polscy Amerykanie naturalnie rzucają hasłami typu "zaorderuj mi chesseburgera", "nie badruj mnie" czy "lepiej jechać subway'em, bo samochodem duży trafik".
Nigdy nie spotkała Cię przykra sytuacja ze względu na Twoje pochodzenie?
Kiedyś jechałam warszawskim metrem z koleżanką Kanadyjką o polskich korzeniach i rozmawiałyśmy po angielsku. Pewien mężczyzna zwrócił nam uwagę, że jak jesteśmy w Polsce, to powinniśmy mówić po polsku. Ale to był jednorazowy incydent, większość Polaków bardzo przyjaźnie reaguje na moją amerykańską historię.
Czujesz się Polką czy Amerykanką?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie mogę powiedzieć, że jestem tylko Polką, czy tylko Amerykanką. Jestem tym i tym. Gdy jestem w Polsce to staram się być dobrą wizytówką dla USA, a gdy jestem w Stanach, to reprezentuję jak najlepiej potrafię Polskę.
W najnowszej historii Stanów Zjednoczonych najtragiczniejszym wydarzeniem był atak terrorystyczny z 11 września 2001 r. Jak utrwalił się ten dzień w pamięci dziewczynki?
Byłam wtedy jeszcze na wakacjach w Polsce, ale gdy tylko usłyszałam, że samolot American Airlines uderzył w wieże WTC zamarłam. Byłam przerażona. Mój tata latał dla American Airlines. Całe szczęście dzień wcześniej miał lot do Londynu i tam utknął na 5 dni. Cała przestrzeń powietrzna nad USA została zamknięta.
Gdy wróciłaś do Nowego Jorku, zastałaś tam przerażający widok.
W miejscu, gdzie stały wieże WTC było jedno, ogromne rumowisko. Na domach w okolicy na każdym oknie i murach stały 10-centymetrowe warstwy popiołu.
Ludzie przechodząc obok przestawali rozmawiać. Powszechnie czuło się atmosferę przygnębienia i smutku. Teren wokół wież był patrolowany przez wojsko. Opancerzone transportery stały na ulicach.
Nowojorczycy zjednoczyli się w obliczu tragedii?
Mieszkańcy okazali wspaniałą jedność, gotowość pomocy i chęć stawienia czoła najcięższym wyzwaniom. Tak jak się mawia w tym mieście - "there is a strong and there is New York strong".
Tęsknisz za Stanami?
Pewnie, wciąż mam tam rodzinę, przyjaciół, którzy bardzo mi kibicują i cieszą się z mojego udziału w "Ameryka da się lubić". Bardzo brakuje mi też Nowego Jorku - tego zgiełku, tłumu na każdym rogu.
A co doceniasz w Polakach?
Na pewno ich gościnność. Widzę to, że Polacy stają się coraz bardziej otwarci na świat, są ciekawi innych ludzi i ich historii. Mam wrażenie, że teraz co druga, trzecia osoba w Polsce mówi bardzo dobrze po angielsku.
I mówisz to jako lektorka języka angielskiego. Skoro Polacy tak dobrze radzą sobie z językiem obcym, to co jest ich największą motywacją do nauki?
Przede wszystkim Polacy są bardzo ambitnym narodem, a język angielski staje się konieczny np. do awansu, wyjazdu na zagraniczne studia, podróżowania. Dbam o to, aby moi uczniowie postrzegali naukę języka nie jak obowiązek, ale też jako hobby, dobrą zabawę.
Jak doszło do tego, że lektorka trafiła do telewizji?
O programie dowiedziałam się od mojej koleżanki Agnieszki, która zobaczyła w telewizji informację o castingu do "Ameryka da się lubić" i podesłała mi link do zgłoszenia. Stwierdziła, że świetnie bym do niego pasowała i mnie również to zaciekawiło. Powiedziałam sobie: sure, why not?.
Polska widownia dobrze pamięta program “Europa da się lubić”, w którym goście z różnych krajów dzielili się swoimi doświadczeniami społeczno-kulturowymi. W “Ameryka da się lubić” będzie podobnie? Czy goście programu rzeczywiście zaprezentują USA z różnych perspektyw?
Uwielbiam Stany za to, że dają ogrom możliwości. Zarówno pod względem miejsca zamieszkania, pracy i stylu życia. Tam każdy może wybrać kim chce być i próbować spełnić swój american dream.
Ale każdy stan ma swoje obyczaje i tradycje, różne podejścia do spraw, więc to praktycznie 50 minipaństw w jednym. Każdy z gości programu wychował się w odmiennych środowiskach i doświadczył różnych sytuacji. Tematy, które będziemy poruszać są bardzo różnorodne, a cała formuła - jak stwierdziła prowadząca Ida Nowakowska i w tym się z nią zgadzam - przypomina american late night show. Oprócz dyskusji i anegdot pojawią się też występy popularnych artystów.
Widzisz swoją przyszłość w Polsce?
Trudno mi powiedzieć, co będzie za kilka lat. Dobrze czuję się w Polsce, ale też lubię wracać do Stanów. Na pewno tutaj też mogę się rozwijać i czuję, że jest tu dla mnie miejsce.