Aktorka "Rancza" nie chce mieć nic wspólnego z TVP. "To już nie jest telewizja publiczna, tylko partyjna"
Grażyna Zielińska zaskarbiła sobie sympatię widzów ciepłymi rolami w "Ranczu", "Na dobre i na złe" czy "Pierwszej miłości". Jednak aktorka z pesymizmem patrzy na obecną sytuację polityczną w naszym kraju.
08.09.2023 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Twarz i śmiech Grażyny Zielińskiej wielu widzom kojarzy się z komediami. Aktorkę mogliśmy podziwiać m.in. w filmach "Nigdy w życiu!", "Pieniądze to nie wszystko", "Zupie nic", ale i w serialach m.in. "Na dobre i na złe", "Ranczo" czy "Świat według Kiepskich".
Aktorka w najnowszym wywiadzie dla Plejady przyznała, że jest zadowolona z przebiegu swojej kariery: - Zaczęłam grać w teatrze, miałam dobre recenzje, występowałam na scenie z dobrymi aktorami i to mi wystarczało. Nie było we mnie żalu, nie byłam z tego powodu rozgoryczona. Przestałam myśleć o robieniu kariery. Nie było mi to do szczęścia potrzebne. Raczej byłam zainteresowana tym, żeby się w kimś zakochać, wyjść za mąż i urodzić dziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hanka Bielicka, z którą zagrała na scenie w "Moralności pani Dulskiej" dostrzegła jej potencjał. Jednak Grażyna Zielińska wolała skupić się na swojej rodzinie, niż na pełnym oddaniu się pracy. Role w serialach zaczęła dostawać po 50-tce. Najmilej wspomina "Ranczo", uważa, że serial skończył się w dobrym momencie, choć chętnie zagrałaby w filmowej kontynuacji.
- Wójt został prezydentem Polski, co dobitnie wskazywało na to, że głową państwa może u nas zostać byle kto. I okazało się to prorocze - puentuje.
Aktorka zastrzega, że obecnie nie zagrałaby w nowej produkcji TVP. - Kiedyś chętnie przychodziłam do "Pytania na śniadanie", brałam też udział w Wielkich Testach organizowanych przez TVP. Bardzo to lubiłam, ale odkąd zmieniła się władza, nie mam już na to ochoty (...) Dopóki coś się tam nie zmieni, nie zamierzam z nią współpracować - powiedziała.
Grażyna Zielińska twierdzi, że "to już nie jest telewizja publiczna, tylko partyjna". - Jestem zdruzgotana tym, co dzieje się w Polsce. Niestety, boję się, że wybory nic nie zmienią i czeka nas powtórka z rozrywki. A ja żyłam za komuny, potem doświadczyłam kolorowych czasów, a teraz znowu nastał czarny, smolisty okres w dziejach naszego kraju. Jestem w tym wieku, że czegoś lepszego mogę już nie dożyć - oceniła.