Chciał umrzeć na planie "Rancza". "Co byłoby dla nas straszne"
- Wszyscy widzieliśmy, że z dnia na dzień jest z nim gorzej i gorzej. Zatrudniliśmy pielęgniarkę, która zajmowała się nim na planie - wspomina reżyser "Rancza" i opowiada o pracy z legendą polskiego kina, Leonem Niemczykiem.
Jak bumerang wraca temat kontynuacji "Rancza", które swego czasu było hitem TVP, a potem można było oglądać odcinki serialu na Netfliksie. W ostatnich latach o produkcji wypowiadało się wielu aktorów, którzy pracowali przy "Ranczu". Ostatnio mówił o tym Cezary Żak, zaznaczając, że jego zdaniem serial nie wróci. - Na pewno nie doskoczymy do poziomu tego "Rancza" 10-sezonowego. Uważam, że należy skończyć tę historię - komentował w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Zainteresowanie tematem jest ogromne na tyle, że o "Ranczu" i jego kontynuacji wypowiada się często reżyser, Wojciech Adamczyk. W ostatniej rozmowie z Plejadą zdradził kulisy powstawania serialu, ale opowiedział też o tym, jak wyglądała praca z Leonem Niemczykiem, legendą polskiego kina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemczyk zmarł w listopadzie 2006 r. Długo chorował na nowotwór płuc. Do ostatnich dni cieszył się dużym wzięciem u reżyserów i producentów. Widzowie pokochali jego rolę Jana Japycza w "Ranczu".
- Pamiętam moment, kiedy Leon Niemczyk przyszedł na próby, które mieliśmy przed drugim sezonem "Rancza". Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że ma coś w rodzaju "martwego oka". Miał tylko źrenicę, nie miał tęczówki. Nie wiedziałem, co się stało, bo generalnie był dość żwawy - opowiada Wojciech Adamczyk w "Plejadzie".
Reżyser później dowiedział się, że stan aktora jest poważny. - Sytuacja zmusiła nas do tego, żeby wymyślić jakieś rozwiązanie. I wtedy wpadliśmy na pomysł obsadzenia Franciszka Pieczki w roli brata Japycza. Pierwotnie tej postaci miało nie być w drugim sezonie - mówi.
Adamczyk wspomina, że Niemczyk w jednym z wywiadów przyznał, że chciałby umrzeć na planie "Rancza". - Wszyscy widzieliśmy, że z dnia na dzień jest z nim gorzej i gorzej. Zatrudniliśmy pielęgniarkę, która zajmowała się nim na planie. Miał coraz większe problemy z pamięcią. Na początku starał się z tym walczyć, ale od pewnego momentu nie dawał już rady. Jego profesjonalizm został pokonany przez chorobę - komentuje reżyser.
Produkcja przygotowała dwie wersje scenariusza. Taką, w której pojawiała się postać Japycza, ale też drugą, w której występował jego brat, grany przez Franciszka Pieczkę. Kolejną legendę polskiego filmu.
- Franciszek Pieczka wiedział, że będą sceny, w których – w zależności od samopoczucia pana Leona – albo zagra, albo nie zagra. I nie miał z tym żadnego problemu - wspomina.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny) . Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.