Agata Młynarska przypomniała słowa swojego ojca. Tak dopiekła Kaczyńskiemu

Choć politycy rzekomo martwią się spadkiem dzietności w Polsce, zamiast tworzyć rozwiązania realnie przyczyniające się do poprawy warunków opiekuńczych i edukacyjnych, medycznych czy pracowniczych, wydają komentarze na temat rzekomych powodów takiego stanu. Swoim zdaniem popisał się ostatnio Jarosław Kaczyński, stwierdzając, że kobiety do 25. roku życia "dają w szyję" równie mocno jak mężczyźni, przez co nie rodzą potem dzieci.

Na te słowa postanowiła zareagować Agata Młynarska. Dziennikarka przypominała, że w kwestii posiadania dzieci każda kobieta powinna samodzielnie podejmować świadomą decyzję.

"Macierzyństwo to bardzo poważna, osobista, intymna decyzja. Na całe życie! Jest to materia wielce delikatna! Każdemu wypowiadającemu się na ten temat doradzam ostrożność i wstrzemięźliwość! (tak przecież zalecaną w kręgach zbliżonych do ołtarza, stołu i łoża)" - napisała na Instagramie.

Zwróciła się też bezpośrednio do autora skandalicznej wypowiedzi: "Niech Pan lepiej się nie wypowiada na temat, o którym nie ma Pan pojęcia!".

Na dowód, że macierzyństwo to decyzja na całe życie, która oznacza masę wyrzeczeń i wysiłku, dziennikarka przypomniała tekst swojego ojca, Wojciecha Młynarskiego "12 godzin z życia kobiety". Poniżej publikujemy jego fragment:

"Wstałam o siódmej rano i jest już siódma wieczorem, książkę niedoczytaną z trudem do ręki biorę. Stron mi zostało niewiele, lecz chyba czytać nie będę, przede mną - jak na apelu - stanęło długim rzędem...

Dwanaście zgonionych, zdyszanych godzin z życia kobiety, podobnych do siebie, siostrzanych, straszliwie siostrzanych, niestety.

Ta pierwsza, półsenna, co zaspać się boi, ta druga, kuchenna, co chleb rano kroi, ta trzecia, spóźniona, co mlekiem się parzy, ta czwarta, zmęczona, o snu chwilce marzy, piąta, co wzdycha: 'Pół czarnej zaparzcie', stanęło przede mną dwanaście, dwanaście...".

Przy okazji Agata Młynarska pochwaliła się zdjęciami z rodzinnego albumu. Przypomnijmy, że jest matką 37-letniego Stanisława oraz 33-letniego Tadeusza z małżeństwa z Leszkiem Kieniewiczem. Poza tym wychowała też dwie adoptowane córki: Sylwię i Alicję.