Afera w programie. Steczkowska była oburzona zachowaniem kolegi
W trzecim odcinku "The Voice of Poland" jurorzy wybierali kandydatów do drużyny, przesłuchując ich w ciemno. Na tym etapie każdy może wcisnąć przycisk, by odwrócić fotel w kierunku uczestnika show. Podczas jednego z przesłuchań odwróciła się Justyna Steczkowska, choć nie z własnej woli.
W odcinku "The Voice of Poland" wyemitowanym 18 września piątka jurorów/trenerów sprawdzała kandydatów przybyłych do Trójmiasta. Na tym etapie wyławiane są talenty podczas tzw. przesłuchań w ciemno. Marek Piekarczyk, Sylwia Grzeszczak, Justyna Steczkowska, Tomson i Baron siedzą odwróceni plecami do sceny. A gdy któryś występ zrobi na nich szczególne wrażenie, wciskają czerwony "grzybek" i zapraszają wokalistę lub wokalistkę do swojej drużyny.
Podczas całego występu Pauliny Ignac nikt się nie odwrócił. Marek Piekarczyk postanowił to zmienić i… podbiegł do fotela siedzącej obok Justyny Steczkowskiej i wcisnął przycisk na jej pulpicie. Steczkowska nie kryła zaskoczenia, a później także oburzenia.
- No dobrze, Marku. I co teraz zrobimy? – zapytała Steczkowska, gdy opadły pierwsze emocje.
- Mnie się pytasz? Ja już nie mam nic do gadania – odparł wokalista TSA.
- No nie wiem, co mam ci powiedzieć. Kocham cię, uwielbiam cię, jesteś moim cudownym przyjacielem. Ale nie możesz decydować za mnie – odparła Steczkowska.
- Wyobraź sobie, żeby jakiś mężczyzna decydował w moim życiu za mnie. To jakaś nierealna historia – mówiła z lekkim oburzeniem.
Ostatecznie Steczkowska zaprosiła młodą wokalistkę do swojej drużyny i wybaczyła Piekarczykowi. Ale zastrzegła, żeby nigdy więcej tego nie robił.
Zachowanie Piekarczyka było później głośno komentowane przez internautów. Niektórzy nie kryli oburzenia i zauważali, że to jawne złamanie regulaminu. Pojawiły się nawet sugestie, że Paulina nie powinna się dostać do programu, bo Justyna wybrała ją z przymusu. Inni są zdania, że wszystko było wyreżyserowane, a Steczkowska tylko udawała zaskoczenie.