Adam z "Sanatorium miłości" przeżywa trudne chwile. Żona wyprowadziła się z domu
Niespełna pół roku temu senior ożenił się ze swoją ukochaną Martą, którą poznał poza programem. Zamieszkali razem, ale rodzinne obowiązki Adama ich przytłoczyły. Teraz żyją w związku na odległość.
A miało być tak pięknie. Adam Siewierski, który w pierwszej edycji programu TVP "Sanatorium miłości szukał towarzyszki na jesień życia, w czerwcu ub.r. ponownie się ożenił. Choć przed kamerami szarmancki senior nie znalazł tej jedynej, na fali popularności po programie szybko znalazł właściwą kobietę. Niestety przewrotny los nie ułatwia im wspólnego życia.
Po ślubie zamieszkali w Wolbromiu, w rodzinnym domu Adama. Mężczyzna zajmuje się 96-letnią mamą, która wymaga stałej opieki. - Ona nie chce iść do domu opieki. Jest świadoma, więc nie podejmę za nią takiej decyzji. A przecież na co dzień trzeba jej podawać posiłki, zaopiekować się nią, napalić w piecu, by miała ciepło - wyjaśnia Adam w "Na żywo".
Niestety w tej sytuacji nie może liczyć na pomoc trzech córek. Po śmierci ich matki okazało się, że dom został przepisany na nie i wolałyby, aby ojciec z babcią się z niego wyprowadzili. W ostatnich miesiącach Adama wspierała świeżo poślubiona żona, ale i ją przytłoczył ciężar takiego życia.
- Marta była dzielna. Wspierała mnie, pomagała w opiece nad mamą. Ale nigdy nie poczuła się tu jak u siebie. Nie mam pretensji o to, że nie dała rady żyć w tej atmosferze i niedawno wyprowadziła się do córek - wyznał.
Małżonkom pozostaje życie na odległość. Senior stara się odwiedzać ukochaną najczęściej, jak się da. - Nigdy nie sądziłem, że los postawi mnie przed taką próbą. Zaznałem wielkiej miłości i szczęścia, ale mama ciąży mi na barkach od pięciu lat - dodał.