Po "Sanatorium miłości" znalazł żonę. Podróż poślubna była męką

Adam Siewierski był jednym z uczestników drugiej edycji "Sanatorium miłości". O tym, jak popularny jest to program, przekonał się w podróży poślubnej, którą odbył niedawno z nową ukochaną. Pobyt nad morzem rozpoczął się wzruszająco, ale później było coraz gorzej.

Adam i Marta pobrali się w czerwcu
Adam i Marta pobrali się w czerwcu
Źródło zdjęć: © TVP, Facebook

11.08.2021 10:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Adam Siewierski trafił do "Sanatorium miłości" jako wdowiec i były sołtys z 30-letnim stażem. Widzom dał się poznać jako romantyk piszący wiersze. I choć w programie nie poznał drugiej połówki, to występ przed kamerami odmienił jego życie. Po emisji znalazł bowiem ukochaną w sieci. Już pod koniec 2020 r. oświadczył się swojej Marcie, a w czerwcu para stanęła na ślubnym kobiercu.

- Należy nam się trochę szczęścia po latach! – mówił Adam, który zabrał ukochaną do Władysławowa, bo nigdy nie widziała polskiego morza.

- Nasz pobyt zaczął się od wzruszającego momentu. Kiedy weszliśmy do pensjonatu, cała obsługa i goście zaśpiewali nam gromkie "Sto lat" – opowiadał w "Rewii". Adam pamięta, że Marta była bardzo wzruszona, niestety dalszy pobyt nie był sielanką.

- Wciąż ktoś nas pozdrawiał, zaczepiał, prosił o zdjęcia i autografy, wdawał się w dyskusje – wyliczał uczestnik "Sanatorium miłości", który nie mógł spokojnie usiąść na ławce czy zjeść ryby w smażalni, bo ciągle go ktoś rozpoznawał i przeszkadzał w odpoczynku.

- Nie mam pretensji do ludzi, bo wiem, jak popularny jest program, w którym wystąpiłem, ale martwiłem się, jak Marta to wytrzyma. Nie było jej lekko – wyznał Adam.

Komentarze (14)