"Absurdalna bezradność". Robert Jałocha wygrał z TVN, ale stacja nie wypłaci mu zaległych składek
- Przez ostatnie 104 dni przeprowadziłem kilkanaście rozmów z pracownikami ZUS. Przebijała z nich jakaś absurdalna bezradność - mówi Robert Jałocha. Dziennikarz wygrał z TVN.
Przypomnijmy. W latach 2010-20 Robert Jałocha przygotowywał materiały dla "Faktów" oraz TVN24. Robił to na podstawie umowy o dzieło.
Ponieważ przy rozstaniu ze stacją nie otrzymał świadectwa pracy, poprosił o wsparcie Państwową Inspekcję Pracy, która dopatrzyła się nieprawidłowości w zatrudnianiu dziennikarza. W konsekwencji złożyła pozew do sądu o ustalenie rzeczywistego stosunku pracy łączącego Jałochę z jego dawnym pracodawcą.
We wrześniu 2023 r. zapadł prawomocny wyrok, ale na tym sprawa się nie skończyła. Jałocha zapowiedział walkę o nieodprowadzane składki. Były reporter TVN poinformował właśnie o decyzji ZUS. Przy okazji podzielił się gorzką refleksją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Po 104 dniach od wydania prawomocnego wyroku, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zalicza mi lata przepracowane na umowie o dzieło jako lata składkowe i wymierza podstawy składek. Cały okres przepracowany na 'śmieciówce' zostanie mi dodany do emerytury. To koniec tej sprawy i ostateczny dowód, że TVN łamał prawo" - napisał na FB.
Jednak na tym koniec dobrych wieści.
- TVN łamał prawo, ale odpowiedzialności za to nie poniesie. ZUS nie wystąpi o zaległe składki, bo od zatrudnienia mnie na śmieciówce minęło więcej niż pięć lat. Zamiast kary, mamy więc nagrodę za spryt w oszukiwaniu pracowników i państwa. Widząc, jak działało ono w moim przypadku, nie podejrzewam, aby ten proceder został zatrzymany. Ja nie widziałem żadnej instytucji, której naprawdę by na tym zależało - mówi Jałocha w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Jednocześnie ZUS poinformował, że od decyzji możliwe jest odwołanie "w terminie miesiąca od daty doręczenia decyzji".
W tym samym wywiadzie dziennikarz twierdzi, że stacja "starała się opóźnić sprawę" i nie dostarczyła do ZUS dokumentów w sprawie. TVN temu zaprzecza.
Jałocha mówi, że kibicuje każdemu, kto znalazł się w podobnej sytuacji.
- Uprzedzam jednak: możecie liczyć tylko na siebie. Prawomocny wyrok to tylko początek. Przez ostatnie 104 dni przeprowadziłem kilkanaście rozmów z pracownikami ZUS. Przebijała z nich jakaś absurdalna bezradność. Gdy okazało się, że TVN nie chce dostarczyć ważnych dokumentów, zapytałem pracownika ZUS, co zamierza zrobić, jeśli po wyznaczonych siedmiu dniach, telewizja nadal nie prześle raportów o moim wynagrodzeniu. Urzędnik odpowiedział, że w takim razie da im jeszcze "ze trzy tygodnie". To był jedyny pomysł jaki miał - podsumowuje Jałocha Wirtualnym Mediom.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.