11 lat temu zakończono kręcenie "Rodziny Soprano". Co teraz dzieje się u aktorów kultowej produkcji?

Rodzina Soprano nie była wielka - jej głową był znerwicowany boss włoskiej mafii Tony, któremu w codziennych zmaganiach towarzyszyła żona, Carmela. Małżonkowie doczekali się dwójki dzieci - A.J. i Meadow. Jak potoczyły się losy aktorów wcielających się w główne role?

Edie Falco - Carmela Soprano

55-letnia Falco nie może narzekać - gdy już dostaje rolę, to niezwykłą. Przez ostatnie lata wcielała się w wyjątkowe, zapadające w pamięć kobiety. Edie przez 8 lat kreowała postać Carmeli - niemal typowej gospodyni, żony, która zajmuje się domem, podczas gdy mąż w pocie czoła pracuje na utrzymanie jej i dzieci. W przypadku Soprano różnica była taka, że jej wybranek władał mafijnym półświatkiem.

Gdy nakręcono ostatni odcinek tasiemca, który sprawił, że o Falco zrobiło się głośno (dostała Złoty Glob dla najlepszej aktorki w serialu dramatycznym), gwiazda miała 44 lata. Role ślicznych amantek raczej nie były dla niej, ale już propozycja, którą otrzymała dwa lata później, owszem. Edie z zadbanej kury domowej przeistoczyła się w uzależnioną od narkotyków "Siostrę Jackie". Z produkcją rozstała się w 2015 roku. Od tamtego czasu zagrała w kilku filmach, np. w "Połączeniach", które można oglądać na platformie HBO Go. "Siostrę Jackie" i wszystkie sezony "Rodziny Soprano" też tam znajdziecie.

Falco układa się w życiu zawodowym, w prywatnym nie jest gorzej, chociaż bywało trudno. Aktorka przez wiele lat walczyła z alkoholizmem, co, jak wyznała, pomogło jej wcielić się w Jackie. Obecnie żyje w trzeźwości, wychowuje dwoje adoptowanych dzieci. Anderson ma już 14 lat, a Macy 10.

Miał 14 lat, gdy trafił na plan "Rodziny Soprano". Tam dorastał, zmieniając się na oczach widzów. Gdy serial skasowano, miał 22 lata. Teraz to 33-latek, który z show-biznesem ma niewiele wspólnego. Jak ułożyło mu się dorosłe życie?

Niestety, nie tylko bohater, w którego wcielał się Robert, miał ciągoty do niecnych występków. A.J. palił marihuanę, pił, został wyrzucony ze szkoły. A Iler? Jako 16-latek został ukarany za kradzież, uwielbiał palić "zioło", a niedługo później aktorstwo wymienił na grę w pokera. Od 2007 roku tylko tym się zajmuje - w karty gra profesjonalnie.

Jak sam twierdzi, jest ostrożny, ceni pieniądze i zna ich wartość, bo wychował się w biedzie. Poker daje mu to, czego aktorstwo nie zapewniało - emocje, skoki adrenaliny. "Chcę to robić do końca życia" - wyznał w jednym z wywiadów.

O Robercie jakiś czas temu było dość głośno, choć nie ze względów zawodowych - aktor znacznie schudł, przechodząc tym samym wyraźną metamorfozę.

Starsza siostra Tony'ego Juniora była dziewczyną mądrą, inteligentną, ambitną i uczciwą. Włoskie pochodzenie, a może raczej pochodzenie z włoskiej rodziny mafijnej, utrudniało jej życie. Meadow nie miała też szczęścia w miłości.

W piękną córkę mafiosa wcielała się Jamie-Lynn Sigler - aktorka utalentowana muzycznie, która pragnęła śpiewać. Jej kariera początkowo potoczyła się jednak inaczej - jako 18-latka zaczęła grać w "Rodzinie Soprano" (podobno, gdy szła na casting, sądziła, że chodzi o musical - The Sopranos) i na planie spędziła 8 lat. Pomiędzy zdjęciami spełniała swoje marzenie o występowaniu na Broadwayu.

Sigler, podobnie jak Meadow Soprano, długo szukała idealnego partnera. Jako 22-latka wyszła za mąż, ale już dwa lata później rozwiodła się. Dopiero drugie małżeństwo okazało się szczęśliwe. W 2013 roku aktorka została narzeczoną baseballisty Cuttera Dykstry (jest od niej o 8 lat młodszy). Wkrótce na świecie pojawił się ich syn, Beau Kyle, który niedawno został starszym bratem. Zakochani pobrali się w 2016 roku.

Wspólnie wychowują dzieci, razem też walczą z chorobą, na którą od 17 lat cierpi Jamie-Lynn. Sigler długo ukrywała, że cierpi na stwardnienie rozsiane, teraz jednak mówi o tym otwarcie.

Tony miał nadwagę, łysiał, mówił z włoskim akcentem... Starał się być dobrym ojcem, chociaż nie zawsze mu się to udawało. Wszystko to łączyło Soprano z Gandolfinim, który rolę życia dostał również dzięki swoim włoskim korzeniom.

Aktor nie sądził, że wykreowana przez niego postać zyska status kultowej. Szczerze przyznawał, że w roli włoskiego mafiosa widziałby kogoś szczuplejszego i z włosami na głowie. A jednak Gandolfini doskonale sprawdził się jako boss z depresyjnymi nastrojami, wiecznie zdradzający żonę i usiłujący trzymać w garści rodzinny interes.

Rola Tony'ego okazała się dla Gandolfiniego przełomowa. Choć aktor zagrał w wielu produkcjach, żadna nie odniosła podobnego sukcesu. A jak wyglądało prywatne życie gwiazdora?

W styczniu 1999 roku na ekrany weszła "Rodzina Soprano", a dwa miesiące później James ożenił się. Związek trwał znacznie krócej niż serial i, niestety, zakończył się rozwodem, do którego doszło już trzy lata później. Powodem miało być uzależnienie aktora od narkotyków i alkoholu. Początkowo Gandolfini zaprzeczał, później okazało się to prawdą. Pomimo problemów z używkami gwiazdor robił wszystko, aby być dobrym tatą dla małego Michaela, owocu małżeństwa z Marcy Wudarski.

6 lat po rozwodzie James ożenił się po raz drugi. Z Deborah Lin długo starał się o dziecko - córeczka pary urodziła się w październiku 2012 roku. Gandolfini nie nacieszył się ojcostwem, bo już osiem miesięcy później zmarł podczas wycieczki do Rzymu. W pokoju hotelowym znalazł go syn. Chłopak natychmiast wezwał pomoc, ale działania ratowników nic nie dały. Aktor odszedł 19 czerwca 2013 roku. Powodem miał być zawał serca.