Jej ojciec ujawnił aferę FOZZ. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach
Była dziennikarka TVP w dniu 30. rocznicy śmierci swojego ojca Michała Falzmanna, który ujawnił aferę FOZZ, podzieliła się wstrząsającym wspomnieniem. Jej zdaniem go zamordowano.
Zuzanna Falzmann przez wiele lat była korespondentką z Waszyngtonu - najpierw dla stacji Polsat, potem TVP. W sieci zasłynęła relacją z gali Oscarów, na której zdaniem jej redakcyjnych kolegów przyćmiła hollywoodzkie gwiazdy. W 2019 r. postanowiła na stałe wrócić do ojczyzny i została prowadzącą "Panoramy", jednak po kilku miesiącach odeszła z TVP. Dziennikarka w wieku 13 lat straciła ojca, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Oficjalnie Michał Falzmann zmarł na zawał serca w wieku 37 lat. Według relacji jego rodziny był zdrowy jak ryba. Na krótko przed śmiercią jako kontroler Izby Skarbowej odkrył ogromne nieprawidłowości w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego i przekazał je prasie. Dwa dni po skierowaniu wniosku do NBP o udostępnienie informacji objętych tajemnicą bankową ws. FOZZ Falzmann zmarł.
- Pamiętam reakcję mamy, która powiedziała: "panie doktorze, to jest niemożliwe, mąż był super zdrowym człowiekiem, młodym" i zażądała sekcji zwłok. Lekarz wziął mamę na bok i powiedział: "proszę pani, to nie ma sensu, są środki, które dosypuje się do kawy i które znikają w ciągu 2 godzin, ta sekcja nie ma sensu" - wyznała przed kamerami TVP Info w programie "Serwis Info".
Do dziś Zuzanna Falzmann ze szczegółami pamięta ostatnie dramatyczne chwile życia jej ojca. Ujawnienie afery FOZZ mocno odbiło się na ich rodzinie.
- Nietrudno sobie wyobrazić, jak ciężko w tamtych dniach było naszej mamie, która nagle została sama z piątką dzieci, którą musiała wychować. (...) Pamiętam, jak mama mówiła tacie, że nie powinien zajmować się tą sprawą, że powinien to zostawić. Dostawaliśmy pogróżki, grożono śmiercią tacie. Pamiętam czas, jak co najmniej przez 2 tygodnie nie chodziliśmy do szkoły, bo rodzice się bali, że coś nam się stanie - wspomina.
Żoną Falzmanna i matką dziennikarki jest tłumaczka i publicystka Izabela Brodacka-Falzmann. Mężczyzna pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski przez Lecha Kaczyńskiego za "wybitne osiągnięcia w podejmowaniu działań z zakresu kontroli państwowej, za umacnianie praworządności”.