Walduś z "Kiepskich" winny kradzieży? Sprawa trafiła do sądu

Jeszcze niedawno pisaliśmy o godnej pochwały działalności aktora, który mocno angażuje się w pomoc zwierzętom i odbiera je z gospodarstw, w których są zaniedbywanie. Jest jednak i druga strona medalu. Bartosz Żukowski, słynny Walduś ze "Świata według Kiepskich", został postawiony przed sądem.

Bartosz Żukowski najbardziej znany jest z roli Waldusia w serialu komediowym "Świat według Kiepskich"
Bartosz Żukowski najbardziej znany jest z roli Waldusia w serialu komediowym "Świat według Kiepskich"
Źródło zdjęć: © AKPA | Baranowski Michał

10.01.2024 | aktual.: 10.01.2024 08:46

Nie dalej jak dwa dni temu informowaliśmy o pozaekranowej i pozascenicznej sferze działań Żukowskiego. Aktor pracuje również jako inspektor do spraw ochrony zwierząt i jeździ na tzw. interwencje, w trakcie których odbiera zaniedbane czworonogi ich właścicielom. Choć aktywność ta ma szczytny cel, na co dzień wiąże się z szeregiem niedogodności.

– Tarzam się w g...ach, przechodzę przez kanały, wyciągam z jakichś dziur umierające psy czy konie. To zdecydowanie najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu, ale wiem, że ktoś musi to zrobić. Niestety, prawa zwierząt w Polsce są słabo zabezpieczone – mówił w rozmowie z "Plejadą". Okazuje się jednak, że sprawa może mieć także i drugie dno.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Żukowski ukradł... dwie owce?

Jak informuje "Super Express", do standardowej procedury odebrania zwierząt z prywatnej posesji doszło również na początku 2022 r. Na mocy współpracy z "Pogotowiem zwierząt" Żukowski znalazł się w grupie osób, które miały wówczas przyjechać na działkę pana Krzysztofa, wyłamać bramę wjazdową i ukraść owce, które według organizacji nie były należycie traktowane; nie miały dostępu do wody i schronienia.

Sprawa trafiła do sądu, a wkrótce zainteresowała się nią fundacja "Polskie Veto", która – jak czytamy na jej oficjalnej stronie – "powstała, aby poprzez zorganizowane działanie skutecznie reagować na bezprawne ograniczanie swobód obywatelskich pod fałszywymi pretekstem zapewnienia bezpieczeństwa". Na omawiany temat wypowiedział się jej prezes, Adam Kania.

– Pan Bartosz pod nieobecność pana Krzysztofa F. zabrał z jego posesji w Wodzisławiu Śląskim dwie owce, powołując się na "Pogotowie dla zwierząt". Rzekomo dla dobra zwierząt, podczas gdy owce były zdrowe i zadbane. O tym, że to pan Bartosz zabrał owce, zeznał sam założyciel "Pogotowia dla zwierząt" – tłumaczył "Super Expressowi" przedstawiciel.

Żukowski działał w zorganizowanej grupie przestępczej?

– Ta organizacja już wtedy była w trakcie delegalizacji ze względu na liczne nieprawidłowości, oskarżenia o kradzież itd. Jest taki przepis, że gdy organizacje prozwierzęce zabierają zwierzęta, to mogą potem występować do miast o pieniądze ich na utrzymanie. I ten przepis rodzi wiele patologii. Jest wiele organizacji, które dla zysku te zwierzęta zabierają. Ostatecznie sąd zdelegalizował to pogotowie – wyjaśnił Kania.

Żeby było ciekawiej, Żukowski – jak do tej pory – skutecznie unikał pojawienia się w sali rozpraw. Policja nie była w stanie ustalić miejsca jego pobytu. Na ten moment wydaje się, że dalsze poszukiwania aktora nie mają sensu i wkrótce organy państwowe z nich zrezygnują. Mimo że zagadka tak naprawdę nie została rozwiązana, ponieważ owce nie wróciły do swojego właściciela. – Może zostały już zjedzone – dodał zaskakująco prezes "Polskiego Veta". Jak utrzymuje, fundacja zgłosi tę sprawę do prokuratury.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Zobacz także
Komentarze (12)