Znamy zwycięską parę "Hotelu Paradise 7"

Dzisiaj o godz. 20:00 na antenie TVN7 emitowany był ostatni odcinek "Hotelu Paradise". Uczestnicy show przez 10 tygodni robili wszystko, aby jak najdłużej utrzymać się w programie i wygrać. Do finału dobrnęły wyżej wymienione pary. Jednak zwyciężyć mogła tylko jedna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Justynie i Rochowi świetnie szło nawiązywanie relacji. Jednak Kornelia i Jacek szli z nimi łeb w łeb. Dziś już wiemy, że to Kornelia i Jacek zwyciężyli. Wygrana to 100 tys. zł. Czy para postawiła na miłość, czy jednak wybrała pieniądze?

- W tym sezonie było wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i mogę obiecać, że w ostatnim odcinku także nie zabraknie emocji. Nie ukrywam, że byłam zaskoczona wyborem pary finałowej - powiedziała dla TVN24 prowadząca, Klaudia El Dursi, jeszcze przed emisją odcinka. Dodała, że siódma edycja "Hotelu Paradise" jest jej ulubioną.

- Wszyscy uczestnicy byli fajni i ciekawi, dostarczali widzom wielu wrażeń. W ogóle widzę, że z każdym następnym sezonem do programu zgłaszają się coraz lepiej przygotowani ludzie. Dzięki poprzednim edycjom wiedzą, czego chcą i czego mogą się spodziewać. To przekłada się na atmosferę show.

"Hotel Paradise" emitowany jest w Polsce od 2020 r. To program typu reality show oparty na amerykańskim formacie. Zwycięska para jest wybierana za pomocą jawnego głosowania przez byłych mieszkańców hotelu. Dwójka, która uzyska najwięcej głosów, staje na ścieżce lojalności, z wypisanymi rosnąco kwotami pieniędzy od 50 tys. do 100 tys. zł. Co minutę stawiają jeden krok, powiększając przy tym swoją wygraną o 10 tys.

Zasada jest prosta, każdy z nich może w dowolnym momencie rozbić kulę. Zagwarantuje mu to otrzymanie kwoty, na której aktualnie stoi. Jednak wówczas pozostawi partnera z niczym. Jeżeli oboje nie zdecydują się rozbić kul, wtedy dzielą się wygraną po połowie, czyli każdy po 50 tys. zł. Tak też zrobili Kornelia i Jacek.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.