Zmiany wchodzą w życie. Nowe "Dzień Dobry TVN"
"Dzień Dobry TVN" wróciło po wakacjach. Na widzów teoretycznie czeka nowe wydanie. Jak zmiany wyglądają w praktyce? To dalej ten sam program, który musi zdawać sobie sprawę z konkurencji, której oddech czuć na plecach.
"Dzień Dobry TVN" nie od dziś konkuruje z "Pytaniem na śniadanie". Dwa programy śniadaniowe od lat walczą o widzów. Ale w tym roku konkurencja między nimi się zaostrzyła. Sporo mówiło się, że program TVN-u traci na atrakcyjności, traci też powoli widzów. Zmiany były więc konieczne. Edward Miszczak na konferencji ramówkowej TVN-u zapowiedział, że zmiana godziny nadawania programu na wpłynąć na jego atrakcyjność.
A to nie wszystko. Nowy sezon rozpoczął się w nowym, odświeżonym studiu "Dzień Dobry TVN" (pierwszy raz można je było zobaczyć już w sobotę, 31 sierpnia i nie wszystkim widzom się spodobało). Do programu dołączyli też nowi prowadzący - Małgorzata Ohme i Filip Chajzer.
- Z nowości mamy nowe studio i nową kawiarenkę, która będzie naszym studiem i która została zaadoptowana do tego, byśmy mogli także i tam prowadzić rozmowy. Będziemy jeszcze bliżej ludzi, będzie bardziej dynamicznie, ale najważniejsze jest to, że już od samego rana będziemy dawać Polsce dużo pięknej i wspaniałej energii, którą kumulowaliśmy w sobie przez całe wakacje - powiedział Filip Chajzer.
TVN zapowiedział też, że od września w nowej odsłonie "Dzień Dobry TVN" widzowie mogą spodziewać się kilku nowości, m.in. powrotu Lary Gessler i Anny Lewandowskiej w nowej odsłonie; porad kinowych Anny Wendzikowskiej; porannych treningów z Qczajem czy urządzania wnętrz z Małgorzatą Sochą.
Przypomnijmy, że po tym, gdy TVN zdecydował się emitować swój program śniadaniowy 30 minut wcześniej, również w TVP wprowadzono zmiany. "Pytanie na śniadanie" przesunięto o 40 minut wcześniej. Program będzie więc teraz startował o 7:15.
- Nikt nie wyprzedzi Telewizji Polskiej. Jeżeli TVN zrobi "Dzień dobry TVN" o 6.00, to my zrobimy "Pytanie na śniadanie" o 5.45. Dlatego nie ma sensu ścigania się na siłę z TVP - komentował Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej. I tylko tych prowadzących byłoby żal. Ale jak to mówią, konkurencja nie śpi. I to dosłownie.