Zmarł William Christopher. To on w serialu "MASH" przez 11 lat grał kapelana
Aktor odszedł 31 grudnia 2016 roku. Niedługo przed nim zmarło wielu aktorów, muzyków, ludzi z pierwszych stron gazet, gwiazd, które tworzyły popkulturę. Szczególnie tragiczna była końcówka grudnia, gdy informacje o śmierci znanych osób trafiały do mediów niemal dzień po dniu.
25 grudnia odszedł George Michael, 27 grudnia zmarła Carrie Fisher, a dzień później jej mama, aktorka Debbie Reynolds która zmarła 28 grudnia.
31 grudnia pożegnaliśmy Williama Christophera. Aktor miał 84 lata, zmarł w Pasadenie, we własnym domu. Cierpiał na raka płuc. Aktora opłakują żona i dwoje dzieci.
Kariera Williama Christophera trwała kilka dekad - grał w filmach, serialach, pojawiał się na deskach teatrów. Jednak żaden projekt nie przyniósł mu takiej sławy i rozpoznawalności jak bardzo popularny serial "MASH". Amerykańska produkcja w świetnej obsadzie (Alan Alda, Jamie Farr, Mike Farrell, Loretta Swit, Harry Morgan)
trafiła na ekrany telewizorów w 1972 roku. W sumie nakręcono aż 11 sezonów.
Serial opowiadał o perypetiach grupy chirurgów oraz księdza, którzy służyli w wojsku podczas wojny z Koreą w latach 50. Wbrew pozorom, tasiemiec był nie dramatem, a komedią, choć twórcy poruszali w nim poważne zagadnienia. Często wspomina się o tym, że tak naprawdę nie opowiadał o Korei, ale Wietnamie, niósł antywojenne przesłanie.
Aktorzy odtwarzający główne role szybko zyskali sympatię widzów. Christopher, który w realnym życiu był metodystą, wcielał się w postać katolickiego księdza. Uroczy, naturalny ojciec John Patrick Francis Mulcahy to jeden z nielicznych bohaterów serii, którego można było oglądać od pierwszego do ostatniego sezonu. W pilotowym odcinku księdza zagrał jednak nie William Christopher, a George Morgan.