Miały być nowe odcinki. Zła wiadomość dla widzów "1 z 10"

W przyszłym roku teleturniej "Jeden z dziesięciu" ma obchodzić 30. rocznicę obecności na antenie. Choć w ostatnim czasie przyszłość programu była stawiana pod znakiem zapytania, to nic nie wskazuje na to, by TVP chciała z niego zrezygnować. Niestety jest i zła wiadomość dotycząca premierowych odcinków.

"Jeden z dziesięciu" ma wrócić wiosną 2024 r.
"Jeden z dziesięciu" ma wrócić wiosną 2024 r.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Jak nieoficjalnie dowiedział się serwis Wirtualnemedia.pl, "Jeden z dziesięciu" wróci z premierowymi odcinkami dopiero na wiosnę 2024 r. Jest to spora zmiana wynikająca z "szukania oszczędności" przez TVP. Teleturniej prowadzony przez Tadeusza Sznuka od czerwca 1994 r. jest dzielony na 21-odcinkowe edycje. Kolejna miała być nadawana od 27 listopada, ale plany się zmieniły.

Widzowie mogą być rozczarowani, bo tradycyjnie od poniedziałku do piątku o 19 były emitowane premierowe epizody. Cykl jesiennych edycji kończył się zwykle na przełomie grudnia i stycznia, a kolejne nowości startowały w marcu. Teraz w jesiennej ramówce będą pokazywane archiwalne odcinki z zeszłego roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dobra wiadomość jest taka, że "Jeden z dziesięciu" ma powrócić z nowymi odcinkami na wiosnę i będzie niezmiennie prowadzony przez Tadeusza Sznuka.

Przypomnijmy, że w ostatnich latach wielokrotnie spekulowano o wątpliwej przyszłości teleturnieju. Uczestnicy mający pojechać do studia na koniec kwietnia, zostali poinformowani o odwołaniu nagrania z ich udziałem bez podania żadnej przyczyny. Oficjalna informacja brzmiała, że "nagrania do programu ‘Jeden z dziesięciu’ zostały wstrzymane z przyczyn niezależnych od nadawcy". Sporo się też mówiło o rzekomych problemach zdrowotnych Sznuka, który w lipcu skończył 80 lat. Na szczęście teraz nic nie wskazuje na to, by program nie miał wrócić w przyszłym roku.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)