Zełenski obejrzał polski serial. Reżyser "Świata według Kiepskich" zdradził jego wrażenia
Lada dzień na antenie Polsatu zadebiutuje polska wersja "Sługi narodu". To kultowa ukraińska komedia, w której Wołodymyr Zełenski grał prezydenta. Reżyser produkcji zdradził, jak polityk przyjął polską produkcję.
02.03.2023 | aktual.: 02.03.2023 16:49
Życie napisało dla Wołodymyra Zełenskiego nieprawdopodobny scenariusz. Najpierw jako aktor zagrał prezydenta Ukrainy, by potem "Sługa narodu" stał się po części rzeczywistością. Na fali popularności serialu komik wystartował w wyborach prezydenckich i wygrał.
Producent i reżyser Okił Khamidov, który jest odpowiedzialny za polską adaptację "Sługi narodu" oraz sukces "Świata według Kiepskich", zdradził kulisy negocjacji z dzisiejszym prezydentem Ukrainy. Pomysł na stworzenie polskiej wersji wyszedł od samego Zełeńskiego, jeszcze zanim wszedł do polityki.
- Jakiś czas potem Zełenski przyjechał na spotkanie do Wrocławia, poszliśmy do knajpy, siedzieliśmy, rozmawialiśmy. To były rozmowy głównie o "Swatach" i o pomyśle na wspólny polsko-ukraiński film fabularny. Ustaliliśmy, że ze strony ukraińskiej w filmie Zełenski ma grać główną rolę, a z polskiej ma mu partnerować polska aktorka - wspominał Khamidov w rozmowie z Interią. -
- Siedzieliśmy przy lampce wina, potem wypiliśmy kolejną, a Zełenski mówi: "Może kupicie ode mnie 'Sługę Narodu'. Fajny serial". Odpowiedziałem: "Nie, już nawet pytaliśmy w różnych stacjach i nikt nie chce tego serialu". Przy kolejnej lampce wina Zełenski wrócił do tematu: "To może jednak kupicie 'Sługę'?". Wtedy z Tamarą ulegliśmy. Powiedziałem: "Dobra, jeśli nam go w pakiecie niedrogo sprzedasz ze 'Swatami'. Zgodził się - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, projekt przeleżał dwa lata w szufladzie, dopiero po wybuchu wojny udało się do zrealizować. A nawet polskie telewizje biły się o prawa do tytułu. Konkurencja ponoć proponowała producentom astronomiczne sumy.
- Producenci proponowali nam wielokrotnie wyższą cenę, nawet stukrotne przebicie. Oczywiście odmówiliśmy, byliśmy już w trakcie rozmów z Polsatem - zdradził producent.
Twórca polskiego "Sługi narodu" z Marcinem Hycnarem w roli głównej zapewnił, że adaptacja jest dość wierna oryginałowi.
- Zaadaptowaliśmy teksty i żarty tak, aby były zrozumiałe dla Polaków, ale zasadniczych zmian nie dokonaliśmy. Tam trzech głównych bohaterów to oligarchowie i to tacy, którzy są znani w Ukrainie. Mają zmienione nazwiska, jeśli ktoś mówi, że jest właścicielem Azowstalu to wiadomo, że to Achmetow. U nas nie ma oligarchów - wyjaśnił.
Wiadomo, że Wołodymyr Zełenski miał okazję zapoznać się z polską adaptacją "Sługi narodu". Jak zareagował?
- Nie miałem bezpośredniego kontaktu. Numer, który do niego mam nadal jakby istnieje, jest sygnał, ale nikt nie odbiera. Ale dzwoniłem do jego asystentki. Prosiła, abym wysłał mu pierwszy odcinek i zrobiliśmy to. Przekazała później, że nasza wersja, podoba się Zełenskiemu. Uważa, że serial jest fajny i cieszy się, że go zrobiliśmy - zdradził Okił Khamidov.
Pochodzący z Tadżykistanu reżyser dobrze wspomina spotkanie z Zełenskim sprzed kilku lat. Twierdzi, że zaimponowała mu inteligencja, energia i skrupulatność dzisiejszego prezydenta Ukrainy. Co więcej, ponoć Zełenski był zafascynowany polskimi paradokumentami takimi jak "Trudne sprawy" czy "Dlaczego ja?".
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.