Zdenerwowany Waldemar z "Rolnik szuka żony" jak zwykle broni się przed krytyką. "Ludzie się wypowiadają, chociaż nie znają człowieka"
Chyba żaden inny uczestnik "Rolnik szuka żony" nie kocha tak kamer, jak Waldek. Czy można się zatem dziwić, że zaprosił ekipę tabloidu do domu, zanim TVP wyemitowała finał programu?
Waldek to uczestnik 10. edycji programu "Rolnik szuka żony". Ma 41 lat, trzy lata temu rozwiódł się, jest ojcem. To była jego druga próba dostania się do programu, tym razem udana. Mówi, że bardzo lubi to show, chociaż nie jest fanem telewizji. Jak doskonale wiedzą widzowie, jego pasją jest kino. Przy każdej możliwej okazji chwali się, ile tytułów już obejrzał. Gdy podczas pierwszych randek rozmawiał z potencjalnymi kandydatkami o filmach, tak zagłębił się w opowiadaniu o swoich rekordach, że zapomniał zapytać rozmówczyni o jej filmowe doświadczenia. Waldek jest o wiele lepszym mówcą, niż słuchaczem, co pokazał w programie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugim hobby rolnika jest taniec towarzyski, na którego lekcje uczęszcza. Niestety jednocześnie nie pozwala sobie na potknięcia, do których każdy amator ma prawo. Gdy chciał popisać się przed kamerami swoimi umiejętnościami i miotał biedną Ewą (jedną z zaproszonych dziewczyn) po całej sali, co chwila siarczyście klął, gdy pomylił jakiś krok. Po tym, jak nie był szczery z uczestniczkami, nie wyjawiając im całej prawdy o pobocznym romansie, jest zaskoczony, że widzowie go krytykują. Nie przyjmuje tych zarzutów.
Teraz zdecydował się na bardzo zaskakujący krok: zaprosił do domu kamery Faktu. W krótkim wystąpieniu zapewnił, że nie żałuje udziału w programie. Polecił go każdemu, kto szuka drugiej połówki, ale ostrzegł, że wymagana jest tzw. gruba skóra.
- Poleciłbym udział w programie, ale jednocześnie ostrzegłbym, bo trzeba być odpornym na opinie i krytykę. Niestety opinia ludzka bywa bezwzględna. Nie znając człowieka, mogą wyrazić naprawdę krzywdzące komentarze. Ludzie się wypowiadają, chociaż nie znają człowieka! - powiedział Waldek i jak zwykle, gdy odpiera krytykę, zrobił się mocno pobudzony.
My przypomnimy, że do wystąpienia w "Rolnik szuka żony" potrzebne są także szczerość i odwaga, by potem nie musieć się bać tego, co zostanie pokazane w telewizji.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.