"Zawstydziłeś się!". Gdy zobaczył twarze uczestniczek, zaniemówił
Beata Olga Kowalska potrafi zaskoczyć uczestników i rozpalić ich policzki do czerwoności. Tylko ona jest w stanie z taką gracją zadać przed kamerami najbardziej intymne pytania. W nowym odcinku była nie do zatrzymania.
Choć długo o "Magii nagości" mówiło się jako jednym z najbardziej kontrowersyjnych programów, to jest to jedno z nielicznych show, gdzie celebrowane są różne orientacje seksualne i sylwetki. Inkluzywność podkreśla się zarówno w zagranicznych, jak i w polskiej edycji programu, czego dowodem jest najnowszy, trzeci odcinek z trzeciej edycji. Tym razem partnerkę na randkę miał znaleźć sobie 34-letni Łukasz, budowlaniec z Łodzi.
Jak sam przyznał, był po trzech poważnych relacjach, ale wierzył, że nawet w takim programie można znaleźć miłość. Co z tego wyszło? Nic nie poszło po jego myśli.
Choć Łukasz wydawał się bardzo otwarty na ten eksperyment, miał wobec pań sporo wymagań. A to nie podobały mu się biodra, a to owłosienie. Prowadząca, Beata Olga Kowalska, nie ułatwiała mu zadania, zadając podchwytliwe, intymne pytania. Padło nawet pytanie o to, jakie ma fantazje erotyczne czy fetysze. - Zostawmy to na później - wybrnął. Gdy prowadząca zapytała, czy lubi spędzać czas w górach, aktywnie, patrząc na tatuaż jednej z uczestniczek, Łukasz przyznał, że w górach nie był. - To gdzie najbardziej lubisz spędzać czas? Na wzgórku łonowym? - rzuciła Kowalska.
Najpierw Łukasz pożegnał się z Pauliną, sprzedawczynią z Krakowa. Jak przyznał, podobało mu się wszystko, poza kostkami kształtnej uczestniczki. Ona zaś cieszyła się, że nabrała takiej pewności siebie, by pokazać się nago. Po niej z programem musiała pożegnać się 31-letnia Agnieszka, masażystka z Tych, która przyznała, że udział w show to przygoda życia.
Gdy zostały już tylko trzy panie, a produkcja odsłoniła ich twarze, Łukasz zaniemówił. - Zawstydziłeś się! - skomentowała Kowalska.
Ostatecznie w finale znalazły się Sylwia, recepcjonistka z Warszawy, i Paulina, instruktorka pole dance z Wrocławia. Łukasz nie mógł się zdecydować, ale ostatecznie zdecydował się iść na randkę z najdrobniejszą z pań - Pauliną.
Gdy tylko zobaczył ją na randce, przyznał, że i w ubraniu, i bez wygląda zjawiskowo. Ale magia nagości się skończyła. Paulina wyglądała na rozczarowaną zachowaniem Łukasza, któremu nie pasowało nawet to, co jedli w trakcie obiadu. - Nie mam mu nic do zarzucenia, ale to nie jest mój typ faceta - przyznała wprost.
Łukasz po powrocie do studia skomentował, że "na randce się popierniczyło", był to niewypał, bo nie mieli o czym ze sobą rozmawiać i co ze sobą robić. Podczas finałowego spotkania dochodzi do różnych sytuacji - często w polskiej edycji działo się tak, że pary wylewały żale po nieudanych randkach lub wytykały sobie bezczynność.
Tym razem było jeszcze inaczej. Paulina, którą wybrał Łukasz, nie pojawiła się w studiu. Przed kamerą usiadła natomiast Sylwia, którą uczestnik wcześniej odrzucił. - Awaryjna opcja - jak nazwała to kobieta. Oboje przyznali, że mają tematy do rozmów, więc może ta randka im się uda. Fani programu cały czas czekają na prawdziwą magię nagości i jej pozytywny rezultat.