"Magia nagości": Coming out przed kamerami. Tego w show jeszcze nie było
Marta, wybierająca w pierwszym odcinku trzeciego sezonu "Magii nagości", wyznała, że woli kobiety. Co ciekawe, powiedziała, że jej rodzina nie była dotąd świadoma i o jej coming oucie dowiedzą się dopiero z odcinka. W studio zawróciła jej w głowie zaś kandydatka, która oczarowała ją... zapachem.
17.09.2022 | aktual.: 17.09.2022 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Magia nagości" wróciła z trzecim sezonem. Już w pierwszym odcinku nie brakowało emocji. Drugą wybierającą była Marta, przebojowa kelnerka z Warszawy. Jak się okazało, w programie postanowiła znaleźć odpowiednią partnerkę. - W tym tęczowym świecie kobiet jesteś już od dawna? - zapytała zaciekawiona prowadząca Beata Olga Kowalska. - Od dawna i niedawna... Po prostu, okazało się, że mężczyźni mnie nie kręcą - przyznała bez owijania w bawełnę. - I to jest fajna sprawa, bo moja rodzina jeszcze o tym nie wie... I dowie się z tego programu - dodała. - To pierwszy w historii polskiej "Magii nagości" coming out - podkreśliła gospodyni show.
- Nie chowajcie się w domach, od tego są też parady równości, żeby pokazać, że jesteśmy razem, żeby ludzie mieli większą świadomość naszej orientacji. Akceptuj siebie. A inni? Inni muszą cię zaakceptować - stwierdziła Marta przed kamerami.
Szybko okazało się też, że jest nie tylko bardzo pewna siebie, ale też niezwykle konkretna. Potrafiła szczegółowo opisać każdą z kandydatek i wskazać, co podoba jej się u każdej z nich. Mimo to w pierwszym etapie potrafiła odrzucić jedną tylko dlatego, że musiała to zrobić. Kiedy odsłonięto biusty, wybór stał się znacznie trudniejszy.
Tym bardziej że Marta otrzymała bonus - mogła powąchać nadgarstek każdej z kandydatek, bo, jak wyznała, jest zapachowcem i to ten zmysł działa na nią najbardziej. Swoich reakcji nie potrafiła ukryć, choć szybko wskazała też na tej podstawie, która z pań w kabinach jest pewna siebie, a której pewności brakuje. Ostatecznie odrzuciła najkrąglejszą kandydatkę, która pachniała najdelikatniej. - To nie jest mój typ, ani osoby, ani perfum - skwitowała.
Co ciekawe, w kolejnym etapie też miała spore ułatwienie w kwestii wyboru. Nie tylko usłyszała głosy kandydatek i to, jak mówią, ale zobaczyła też, jak ruszają się w tańcu. Ostatecznie i tak przesądził zapach - uczestniczka wyeliminowała tę, której perfumy podobały się jej najmniej i odrzuciła drobną blondynkę. Jak się okazało, przejawiającą podobne podejście. - Kiedy czyjś zapach mi się nie podoba, też wiem, że nic z tego nie będzie - stwierdziła.
Do finału dostały się fanki kolczyków i tatuaży, Natalia i Agata. O tym, która wygra, ostatecznie zdecydował wzrost. Marta przyznała bez ogródek, że nie wybiera partnerek, które są wyższe od niej, więc odpadła Natalia. Na randkę z wybierającą poszła lekko zaskoczona Agata.
Randka dziewczyn nad Wisłą była romantyczna, ale nie nadała tempa ich znajomości. Obie stwierdziły po miesiącu, że nie miały zbyt wiele czasu na spotkania. Mimo to mają ochotę na więcej. - Agata jak najbardziej jest w moim świecie i na pewno będziemy kontynuować tę znajomość - wyznała Marta. - Wszystko w swoim czasie - dodała Agata.