Zagrał w filmie LGBT. Wojewódzki: "Dlaczego inspirowałeś się mną?"
Mateusz Banasiuk opowiedział o roli biseksualisty w "Płynących wieżowcach" w programie "Kuba Wojewódzki". - To nie były łatwe sceny do zagrania.
03.11.2021 08:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gościem ostatniego odcinka programu "Kuba Wojewódzki" był Mateusz Banasiuk. Aktor zagrał ostatnio w filmie "Furioza", do którego musiał przygotowywać się przez kilka miesięcy. Bez wahania mówi o tym, że to była dla niego wymarzona rola. W programie Kuby Wojewódzkiego opowiedział też o swojej poprzedniej, zupełnie innej roli z filmu "Płynące wieżowce".
- Grałeś w filmie, który był, jak na swój czas, głośny, chociaż chyba był za odważny, czyli "Płynące wieżowce". Film o dojrzewaniu pewnej polaryzacji seksualnej w głowie młodego mężczyzny. Czy ten film utrudnił ci start? - zapytał swojego gościa Wojewódzki.
- Chcieliśmy w tym filmie miłość pozbawić płci w pewnym sensie i chcieliśmy pokazać, że można kochać niezależnie od płci — odpowiedział Banasiuk. — Zrobiliśmy taki film, który spotkał się z bardzo dobrym odbiorem na całym świecie. Zjeździłem różne festiwale, od Toronto po Moskwę. To był piękny czas. Dostałem kilka nagród. A w Polsce dostawałem potem kilka propozycji klisz do zagrania. Robiąc "Płynące wieżowce", odcinaliśmy się od tego rodzaju klisz. Więc nie mogłem potem tych ról przyjmować.
Wtedy Wojewódzki postanowił rzucić żartem: - Ale grając tam, grałeś nomen omen biseksualnego Kubę. Przypadek? Dlaczego się inspirowałeś mną? - zapytał, a publiczność wybuchła śmiechem.
Banasiuk nie dał się zbić z tropu: - Nie chcieliśmy czegokolwiek grać. Chcieliśmy pokazać miłość. Człowieka, który jest zakochany, i który ma jakiś dylemat moralny, bo jest społeczeństwo, które go ocenia i świat, w którym żyje. Dość brutalny, bezwzględny. Czasem coming out może spotkać się ze zderzeniem ze ścianą.
- Jak długo starałeś się zapomnieć, że Bartek Gelner jest mężczyzną? - Zapytał znów zadziornie Wojewódzki.
- Nie musiałem zapominać, Bartek Gelner jest stuprocentowym mężczyzną i bardzo się lubimy. Ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że to jest on — odpowiedział aktor.
Wojewódzki jednak drążył: - Czy granie scen erotycznych ułatwiał ci fakt, że Bartek Gelner jest ładny?
- To rzeczywiście nie były łatwe sceny do zagrania. Bo tu jest pewnego rodzaju intymność, przełamanie bariery bliskości cielesnej i pewnego zaufania wzajemnego, które trzeba było uzyskać, żeby się nie krępować. Żeby widz, który to ogląda, nie czuł, że my mamy z tym jakikolwiek problem. Chcieliśmy, żeby buzowała w nas miłość i moim zdaniem udało się to pokazać.
- Tak? Bo ja uważam, że ten film, gdyby powstał dzisiaj i byłby [na festiwalu] w Gdyni, to by wygrał. Naprawdę — podsumował Wojewódzki, czym wywołał uśmiech na twarzy swojego gościa.