Zabawna wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Syn eksperta zabłysnął na antenie
- To są momenty, które w telewizji na żywo kochamy najbardziej - stwierdził Tomasz Wolny, nie powstrzymując się od śmiechu. Poważną rozmowę z ekspertami w "Pytaniu na śniadanie" nieoczekiwanie przerwał niecierpliwy bohater drugiego planu.
03.01.2022 13:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałkowym wydaniu śniadaniowego programu TVP2, które poprowadzili Tomasz Wolny i Ida Nowakowska, jednym z tematów była pandemia koronawirusa i jego najnowszy wariant - Omikron, który dotarł do Polski. W studiu "Pytania na śniadanie" gościł pulmonolog dr Tomasz Karauda. Online zaś połączono się z dr. Franciszkiem Rakowskim z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego, przebywającym na urlopie w górach, co z uwagi na dalszy bieg wydarzeń na antenie okaże się nie bez znaczenia.
Eksperci przekonywali, że tym razem zachorowania nie da się uniknąć. Jedyne co można zrobić, to jak najlepiej się na nie przygotować tak, by zmniejszyć ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19.
Doktor Rakowski analizował dla widzów TVP2 możliwy przebieg kolejnej fali zachorowań, kiedy niespodziewanie za jego plecami pojawił się syn. Sprawa, z którą przyszedł do ojca udzielającego właśnie wywiadu w ogólnopolskiej telewizji, najwyraźniej nie cierpiała zwłoki.
- O, tu właśnie mój syn się dołączył, zniecierpliwiony na narty - skomentował ekspert, myląc się jednak co do powodów wizyty syna.
- Nie o to mi chodzi - kontynuował niczym niezrażony chłopiec, dopytując ojca o to, gdzie może być książka, której szuka. Choć zafrapowany doktor chciał zbyć swoją latorośl, ten był nieustępliwy i wciąż wisiał ojcu na ramieniu.
Ta zabawna scena rozbawiła prowadzących, którzy nie mogli powstrzymać śmiechu. Tomasz Wolny nawet zachęcił Ignacego, bo tak ma na imię syn eksperta, do pozdrowień na antenie. Ten jednak wyraźniej nie był przygotowany na to, że właśnie pojawił się w telewizji. Chwilę później połączenie z analitykiem zostało przerwane.
Jak podsumował gospodarz "Pytania na śniadania": - To są momenty, które w telewizji na żywo kochamy najbardziej. Z kolei Ida Nowakowska żartowała, że chłopiec najpewniej wyłączył prąd i w końcu poszedł na narty.