"Zwietrzały erotyk". Nowa wersja słynnego hitu dla dorosłych
Na platformie streamingowej SkyShowtime dobiegł końca serial "Fatalne zauroczenie". Jego scenariusz oparty został na słynnym erotycznym thrillerze Adriana Lyne'a z 1987 r. Produkcja cieszyła się dużą popularnością, ale widzów i krytyków nie zachwyciła.
14.06.2023 | aktual.: 15.06.2023 16:20
Adrian Lyne, który zrealizował najbardziej kontrowersyjne filmy lat 80., perwersyjny dramat erotyczny "9 i pół tygodnia" z Kim Basinger i Mickeyem Rourkiem oraz "Fatalne zauroczenie" z Glenn Close i Michaelem Douglasem, uważał, że poprzez erotyczną sferę życia można dostrzec i opisać prawdziwe oblicze człowieka. Tylko w tej intymniej sferze może się ono w pełni uzewnętrznić.
W latach 80. "Fatalne zauroczenie" spotkało się nie tylko z ogromnym zainteresowaniem widzów, ale także uznaniem krytyków. Film otrzymał sześć nominacji do Oscara, w tym za najlepszy scenariusz, reżyserię oraz pierwszoplanową rolę Glenn Close. Teraz zwraca się uwagę, że film Adriana Lyne'a przedstawiał męską perspektywę fatalnego związku, ukazując przy tym kobietę jako osobę niezrównoważoną psychicznie, niebezpieczną, działającą destrukcyjnie na siebie i swoje otoczenie, zaś mężczyznę w zasadzie za jej ofiarę.
Fatal Attraction | Official Trailer | Streaming soon | SkyShowtime
Ta uproszczona wizja relacji między kochankami miała zostać zmodyfikowana w serialu tak, aby rozłożyć winę i akcenty po równo na obie strony. Intencja może i była słuszna, ale wykonanie słabiutkie. Oglądając serial SkyShowtime rzeczywiście można odnieść wrażenie, że powstał on po to, aby zadać kłam historii opowiedzianej przed 36 laty. Także w kwestii pokazywania erotyki w filmach i serialach.
Nowe "Fatalne zauroczenie" udowodnia, że zbudowaną na namiętnościach i seksie opowieść można przedstawić bez nadużywania, a właściwie bez używania erotyki. Tymczasem, jak napisał jeden z krytyków, "z oryginału szły iskry", a w zamian otrzymaliśmy "zwietrzały erotyk".
"Fatalne zauroczenie" ma jednak kilka mocnych punktów. Na słowa uznania zasługuje przede wszystkim Lizzy Caplan, która wcieliła się w postać Alex. Jest on mniej ekspresyjna niż Glenn Close, dzięki czemu początkowo wzbudza większe zaufanie. Caplan ma świetny warsztat aktorski i oszczędnymi środkami wyrazu potrafiła zbudować atmosferę narastającego zagrożenia. W sumie szkoda, że zamiast ramake'u "Fatalnego zauroczenia", twórcy serialu nie zdecydowali się opowiedzieć całkiem nowej historii.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy szokującego i rozseksualizowanego "Idola" od HBO, znęcamy się nad Arnoldem Schwarzeneggerem i jego Netfliksowym "FUBAR-em" i, dla równowagi, polecamy najlepsze seriale wszech czasów. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.