Youtuber odpowiada TVP. Całkowicie zmiażdzył "Motel Polska"

"Motel Polska" jest krytykowany praktycznie od samego początku nadawania. Wytykano chamskie i homofobiczne zachowania uczestników, wiele ich wypowiedzi było w obraźliwym tonie i bez żadnej refleksji. W grudniu 2020 r. youtuber Dominik Bos wypuścił materiał, który w krytyczny i prześmiewczy sposób odnosił się do "Motelu", zauważał nieprawidłowości, wady i słabości show TVP. Sprawa nie wyszłaby pewnie poza krąg widzów Bosa, ale telewizja publiczna postanowiła zareagować.

W ostatnim odcinku "Motelu Polska" uczestnikom pokazano fragmenty ze wspomnianego filmu z kanału youtubera. Na wideo zareagowali m.in. rodzice Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, Kasia Jaroń z narzeczonym, a także Michał Zakrzewski i Michał Waleszczyński-Lis. Cały odcinek poświęcono na ocenianie materiałów krytykujących show. Uczestnicy wypowiadali się też nt. strajku prywatnych mediów.

Zauważono, że fragmenty jego filmu zmanipulowano, wiele wypowiedzi wyrwano z kontekstu. Uczestnicy przyjęli postawę obronną i stawiali siebie w roli obrońców wolności słowa, którym nic się nie narzuca. Samego Bosa uznali za niewiarygodnego, komentowali też jego wygląd.

ZOBACZ TEŻ: Ida Nowakowska jest gwiazdą TVP. Pamiętacie jej początki w show-biznesie?

Youtuber nie pozostał obojętny i wypuścił już odpowiedź na zachowanie TVP. Podkreślił manipulację wypowiedzi. - Nie mam już żadnych wątpliwości, że nie macie absolutnie żadnych skrupułów w zakłamywaniu rzeczywistości - zwrócił się do TVP. Dodał, że prowadzi ona "medialny, publiczny lincz za państwowe pieniądze". Zauważył, że stacja nie usunie krytyki na swój temat tak łatwo, bo powstanie efekt Streisand. Internauci zaczną bardziej interesować się tematem.

Bos stwierdził wcześniej, mając na to dowody, że wiele osób z programu jest powiązanych z PiS-em. TVP nie odniosło się do tego fragmentu, wycinając go, co jest zdaniem youtubera potwierdzeniem, że uczestnicy są powiązani z partią rządzącą.

Bos dopatrzył się, że zastosowano wobec niego argumentum ad personam, prześmiewczo nazywając go ekspertem, a stacja forsuje retorykę rządu, czyli nastawienie przeciwko osobom LGBT i Niemcom. - Pokazałem waszą hipokryzję, dowodząc, że prowadzicie medialny lincz na grupach, które nie odpowiadają rządowi - stwierdził.

Bos zdaje sobie sprawę, że uczestnicy są hejtowani za udział w "Motelu Polska". Nie pochwala tego, a tymczasem TVP stwierdziło, że jest odwrotnie. - Sam skrytykowałem dosłownie to, czego pochwalanie mi przypisujecie! - mówił.

Cały film trwa ponad 20 minut, Bos głównie czepia się manipulacji telewizji i braku autorefleksji uczestników. Zauważa, że nikt z "Motelu Polska" i TVP nie stosuje wobec niego żadnych konkretnych argumentów.

Na koniec zaskoczył i zaproponował, że może sam wziąć udział w "Motelu" na pewnych warunkach, czyli mógłby zabrać dowolnie przez siebie wybrane osoby, nagrać każdą chwilę w TVP i w studiu, a potem to opublikować. Wycenił też swoje honorarium za udział na kwotę 30 tys. zł, ale nie chce tych pieniędzy dostać - TVP miałoby je przelać na konto WOŚP.

Kanał Dominika Bosa na portalu YouTube ma już ponad 320 tys. subskrypcji.