Wzruszający moment w "The Voice Senior". Uczestnik zaśpiewał w hołdzie nieżyjącemu synowi
Nowa edycja show z udziałem rozśpiewanych seniorów po 60. roku życia zapewnia ogrom emocji. Tych nie brakowało w ostatnim odcinku. Pojawił się w nim pan Sławomir, który swój występ zadedykował zmarłemu synowi.
Jednym z uczestników ostatnich przesłuchań był muzykalny Sławomir Skoneczny, 60-latek z Kamiennej Góry. Pasją do muzyki zarazili go bracia. W wieku 16 lat zaczął grać na perkusji. Po raz pierwszy zagrał z całym bandem zaledwie po siedmiu dniach nauki gry na tym instrumencie.
- Byłem śpiewającym perkusistą - wspominał pan Sławomir, dla którego udział w "The Voice Senior" był spełnieniem kolejnego muzycznego marzenia.
Sympatyczny senior nie miał wątpliwości, że chce się sprawdzić, występując przed kamerami, znanym jury i telewizyjną widownią. - Kiedy słuchałem innych wykonawców, miałem ochotę spróbować zmierzyć się z tą sceną - tłumaczył. Podczas Przesłuchań w Ciemno zaśpiewał utwór Mroza i Tomsona "Jak Nie My To Kto".
Tuż po występie pan Sławomir spojrzał wymownie w górę i wypowiedział po cichu kilka słów. - Dziękowałem Bogu i… - zaczął uczestnik, po czym podzielił się poruszającą historią.
- Niestety, tak się złożyło, że nie tak dawno temu pochowałem swojego syna pierworodnego. Niespełna dwa tygodnie temu odszedł mój syn Kamil. Wahałem się czy wystąpić, bo to było bardzo trudne, nie do opisania… Miałem zrezygnować, ale ktoś mi powiedział "zrób to dla niego" - opowiadał pan Sławomir.
- Pewne rzeczy już nie wrócą. Bardzo boli, ale myślę, że on by był zadowolony... - dodał uczestnik sobotniego odcinka "The Voice Senior".