Data wyborów prezydenckich ciągle nieznana. Kurski i Ziobro stawiają na maj
Przepadł pierwotny pomysł, by wybory prezydenckie przeprowadzić 10 maja, ale rząd nadal nie zapowiedział nowej daty. Podobno w PiS doszło do poważnego podziału w tej sprawie.
W sobotę 9 maja po godz. 15 na Nowogrodzkiej rozpoczęło się spotkanie, które rzekomo miało przesądzić o nowej dacie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Jak donosi Dziennik.pl, Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski są nadal wielkimi zwolennikami majowego terminu.
Były prezes TVP, a obecnie doradca Jarosława Kaczyńskiego, miał już w piątek przekonywać prezesa, że przesunięcie daty wyborów odbije się negatywnie na wynikach Andrzeja Dudy. To samo miał zresztą mówić na spotkaniu z prezydentem.
Według Kurskiego sondaże wyraźnie sprzyjają Szymonowi Hołowni i obawia się, że Duda ma coraz mniejsze szanse na wygraną w pierwszej turze.
Ze zdaniem Kurskiego zgadza się rzekomo Zbigniew Ziobro. Jak donosi "Polska The Times", jego celem ma być wykluczenie Jarosława Gowina z koalicji. Z kolei Mateusz Morawiecki ma obawiać się politycznych konsekwencji zerwania porozumienia z Jarosławem Gowinem.
Kiedy odbędą się wybory prezydenckie? Nadal nie wiadomo. Nieoficjalnie mówi się o 23 maja. Ale w zakulisowych rozmowach pada też data 28 czerwca, a nawet terminy w lipcu i sierpniu.