Wybory 2020: Andrzej Duda udzielił wywiadu bez cenzury. Skrytykował media publiczne
Prezydent starający się o reelekcję zgodził się na godzinną rozmowę z youtuberem Karolem Paciorkiem. Padły niewygodne pytania o LGBT, szczepionkę na koronawirusa oraz telewizję publiczną. Andrzej Duda tym razem nie mógł wymigać się od odpowiedzi.
09.07.2020 | aktual.: 10.07.2020 17:54
Andrzej Duda na kilka dni przed II turą wyborów prezydenckich zintensyfikował swoją obecość w mediach. Oprócz samotnego występu podczas debaty w TVP, kandydat PiS skierował się też w miejsca aktywności młodych wyborców. Wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi w serwisie Wykop, gdzie udzielił zaskakujących odpowiedzi na tematy rozrywkowe.
Oprócz tego prezydent wystąpił na kanale Imponderabillia na YouTube. W rozmowie z Karolem Paciorkiem odpowiedział na szereg niewygodnych pytań, których nie mieli okazji zadać Dudzie dziennikarze. Youtuber przed I turą wyborów porozmawiał też z Rafałem Trzaskowskim, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Krzysztofem Bosakiem, Szymonem Hołownią oraz Robertem Biedroniem.
Wszystkich obowiązywały te same warunki: panowie rozmawiają przez godzinę, a politycy nie znają wcześniej pytań i nie mogą ingerować w swoje odpowiedzi po nagraniu. Jak zapewnia internetowy autor, wywiady ukazywały się bez cenzury.
Andrzej Duda po raz pierwszy w tej kampanii wyborczej zmierzył się z niewygodnymi pytaniami w mediach. Odpowiedział, czy gdyby powstała szczepionka na koronawirusa, to zaszczepiłby się oraz namówił do tego swoich bliskich.
- Jeżeli by się okazało, że jest bardzo, bardzo, bardzo dobrze sprawdzona szczepionka i jeśli okazałoby się, że nie ma żadnych przypadków poważnych skutków ubocznych, to rzeczywiście byłbym skłonny to rozważyć - powiedział Andrzej Duda w rozmowie z Karolem Paciorkiem.
Przypomnijmy, że podczas ostatniej debaty w TVP prezydent przyznał, że nie jest zwolennikiem szczepień obowiązkowych. Swoją tezę oparł na przykładzie szczepionek na grypę, które jego zdaniem są nieskuteczne.
- Miałem różne, złe doświadczenia ze szczepieniem przeciwko grypie wśród moich kolegów, którzy czasem się szczepili i bardzo ciężko przechodzili grypę, która w danym roku przyszła. Więc uznałem, że to nie ma sensu. Po co eksperymentować na sobie? Po co brać jakieś iniekcje do swojego organizmu, a potem to i tak nie przynosi efektu i człowiek ciężko choruje - zastanawiał się.
Andrzej Duda ocenił też zalety i wady swoich rywali w kampanii wyborczej. Uznał, że największym plusem Rafała Trzaskowskiego jest to, że "zdaniem pewnych kobiet jest przystojny", zaś za wadę Szymona Hołowni przywołał ze śmiechem płacz nad Konstytucją. "Politycy tak się nie zachowują" - podsumował.
Przy okazji prezydent pomylił znaczenie wyrażenia alter ego, mówiąc że Rafał Trzaskowski wykazuje tak dużą zmienność poglądów, że jest niczym alter ego Krzysztofa Bosaka, który jest w swoich przekonaniach stały.
Ze strony Karola Paciorka padły niewygodne pytania, m.in. o stan mediów publicznych w Polsce. Prezydent przyznał, że również nie podoba mu się obecna sytuacja w TVP. Tyle że winą za ten stan obarczył... poprzedni rząd na czele z Donaldem Tuskiem, który "zniszczył abonament radiowo-telewizyjny".
- Sytuacja z telewizją publiczną jest zła, ale to nie jest kwestia ostatnich lat, tylko jeśli spojrzymy na to obiektywnie, to jest to kwestia, która ma miejsce od bardzo, bardzo dawna. Telewizja publiczna jest swoistym łupem politycznym, prezydent Lech Kaczyński próbował coś z tym zrobić. Spotykał się z przedstawicielami środowisk artystycznych, związanych z filmem, próbował dokonywać reformy, ale wtedy Platforma Obywatelska nie była tym kompletnie zainteresowana, ponieważ miała telewizję jako swój łup polityczny - wyjaśnił.
Prezydent marzy o tym, aby środowisko dziennikarskie wspólnie wypracowało model zapewniający, aby "media publiczne były obiektywne, na poziomie i żeby były takimi mediami, które rzeczywiście można włączyć i spokojnie oglądać".
Andrzej Duda odpowiedział też na pytanie, dlaczego posługuje się formalnie nieistniejącym pojęciem ideologii LGBT.
- Oczywiście, że ludzie nie są żadną ideologią. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, każdy człowiek ma swoją godność i zawsze to z całej mocy podkreślam i podkreślałem. Natomiast panie redaktorze, nie ma człowieka LGBT. To jest wielki zbiór osób o różnego rodzaju odmiennych od heteroseksualnej orientacji, które chcą osiągnąć określone cele o charakterze politycznym, a w związku z tym jest to ruch ideologiczny- ocenił.
Choć podkreślił, że osobiście nie ma nic przeciwko osobom nieheteronormatywnym. Przyznał, że dawniej miał sąsiadów gejów, których jak podkreślił lubił, bo wydawali mu się sympatyczni.
- Kiedyś przyszła moja znajoma do mnie i mówi: "czy ty wiesz o tym, że obok ciebie mieszkają geje?". (...) Ja mówię: "słuchaj, ale mnie to nie obchodzi". A ona: "jak to, przecież to jest dwóch facetów?". No a ja: "no i co z tego?". Mnie to nie przeszkadza, dopóki ktoś się z tym nie obnosi, nie wymusza na mnie jakichś zachowań z mojej strony, dopóki ktoś nie próbuje narzucić mi jakiegoś wzorca swojego zachowania czy wzorca kulturowego, dopóki to jest jego prywatną sprawą, to jest jego prywatną sprawą i nic mi do tego - podsumował.
Mimo to Andrzej Duda twierdzi, że spełnił obietnicę wyborczą i był prezydentem wszystkich Polaków.
- Mam poczucie, że byłem prezydentem wszystkich Polaków przez całe te mijające 5 lat. Byłem prezydentem wszystkich Polaków wszakże przy jednym założeniu, które jest naturalne i dotąd żaden prezydent nie był inny, a mianowicie miałem swoje poglądy - zapewnił.
Prezydent jest też świadomy zmian zachodzących w społeczeństwie. Jego zdaniem za kilka lat polska polityka się zmieni.
- Myślę, że nadchodzi czas, gdy na polskiej scenie politycznej za kilka lat dojdzie do pewnych przesunięć i zmian, bo myślę, że ta scena do tego dojrzewa. Ona dojrzewa powoli, ale dojrzewa - ocenił.