"Wybacz mi" wróci na ekrany? Dawniej program robił furorę
Formuła "Wybacz mi" była prosta - należało znaleźć skłócone ze sobą osoby, jedna z nich przepraszała, druga odpuszczała winy, a cała Polska kibicowała uczestnikom w zażegnywaniu problemów. Nie brakowało przy tym łez.
Możliwe, że "Wybacz mi" w nowym wydaniu już niebawem znów pojawi się w telewizyjnej ramówce. Program, który nagrywano od 2000 r., przed niemal 20 laty cieszył się sporą popularnością. Emitowała go stacja TVN, a prowadzącą show była Anna Maruszeczko. W "Wybacz mi" bohaterami byli zwykli ludzie, którzy chcieli przeprosić ukochaną osobę nie tylko skutecznie, ale i z pompą. W każdym odcinku widzowie poznawali kilka historii waśni i niesnasek. Najpierw rysowano tło, później dochodziło do przeprosin z kwiatami - oczywiście wszystko nagrywały kamery. Uczestnicy o swoich kłopotach rozmawiali też w studiu. Wówczas radą i pomocą służyła gospodyni - ciepła i sympatyczna Anna Maruszeczko.
Program był lubiany przez widzów, bo kto nie lubi podnoszących ciśnienie dramatów, łez i kłótni zakończonych happy endem? "Wybacz mi" oferowało prostą rozrywkę, ale i dawało możliwość zajrzenia do życia innych, zwykłych ludzi. W 2000 r. nie było Facebooka i pozostałych mediów społecznościowych, a internet raczkował. Telewizja stanowiła więc okno na świat.
Teraz okazuje się, że "Wybacz mi" dostało drugą szansę. Na profilu facebookowym firmy produkcyjnej Rochstar Film & TV Production pojawiło się ciekawe ogłoszenie. "Firma Rochstar poszukuje bohaterów do nowego projektu telewizyjnego. Jeśli szukasz miłości sprzed lat, chcesz kogoś przeprosić w wyjątkowy sposób, oświadczyć się ukochanej osobie albo boisz się zrobić pierwszy krok - możemy ci pomóc. Interesują nas nie tylko związki, ale również relacje rodzinne". Brzmi znajomo?
Wygląda na to, że stara formuła może zyskać drugie życie. Ponieważ mowa jest o "nowym projekcie telewizyjnym", a i nie tylko o wybaczanie chodzi, program prawdopodobnie będzie miał inny tytuł niż "Wybacz mi". Ale emocje pozostaną te same. Sądzicie, że znajdą się chętni do publicznych przeprosin albo oświadczyn?
Czy powrót formatu znanego sprzed 20 lat ma sens? Realia się zmieniły. Dziś już nawet "Big Brother", na którego punkcie Polacy szaleli w 2001 r., nie robi wielkiego wrażenia, a oświadczyny lub przeprosiny można pokazać nie tylko Polakom, ale całemu światu, publikując filmiki w sieci.
Oglądalibyście nową wersję starego "Wybacz mi"?
Rochstar Film & TV Production odpowiada za produkcję takich programów rozrywkowych jak "Dance, Dance, Dance", "To był rok!", "The Voice of Poland".