Wspaniały to był serial, nie zapomnę go nigdy. To już ostatni sezon "The Crown"

Serialowemu "geekowi" jak ja aż trudno uwierzyć, że nie będzie już oczekiwania na kolejny sezon "The Crown". To koniec tej historii, ostatnia część trafiła właśnie na Netfliksa. Piękna, ale niepozbawiona wad, jednak czy to wystarczy, by godnie pożegnać tak świetny serial? Uwaga na spoilery!

Trzy fenomenalne aktorki zagrały w "The Crown" Elżbietę II: Imelda Staunton, Olivia Colman i Claire Foy
Trzy fenomenalne aktorki zagrały w "The Crown" Elżbietę II: Imelda Staunton, Olivia Colman i Claire Foy
Źródło zdjęć: © Netflix
Basia Żelazko

Odmówić sobie napisania, że "historia brytyjskiej rodziny królewskiej to gotowy scenariusz" jest zbyt trudne, żebym w ogóle próbowała. To wyświechtane powiedzenie jest po prostu faktem. Bogaci, u władzy, na świeczniku, osadzeni w naszej kulturze i historii ludzie stali się bohaterami zbiorowej wyobraźni, która lubi fantazjować o ich poczynaniach. Tak bogaty materiał zasługuje tylko na epicką produkcję pełną rozmachu. I takie było właśnie "The Crown". Czy to serial idealny? Na pewno nie, a im bliżej naszej rzeczywistości, tym bardziej "rozjeżdżał się" z oczekiwaniami.

Sześć sezonów, 60 odcinków, 21 nagród Emmy, 7 tysięcy statystów, 20 peruk i aż pięć aktorek wcielających się w postać najdłużej panującej monarchini na świecie. Wcale się nie pomyliłam, bo poza trzema dobrze nam znanymi nazwiskami w pierwszym sezonie widzimy młodziutką Elżbietę graną przez Verity Russell. W ostatnim zaś występuje Viola Prettejohn, która wygląda jak młodsza wersja Claire Foye. Będziecie przekonani, że to ona!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Krytycy zgodnie twierdzą, że tak świetny start "The Crown" w 2016 roku miało właśnie dzięki obsadzie. Foy i partnerujący jej w roli księcia Filipa Matt Smith stworzyli w dwóch pierwszych sezonach królewską parę, która zelektryzowała publiczność. Widzowie nie mogli oderwać się od historii tej niełatwej, zdecydowanie niebajkowej miłości i z najdroższego serialu Netfliksa zrobili szybko także ten najczęściej oglądany. Piękne kostiumy, scenografia, dbałość o detal, opowieść o Wielkiej Brytanii XX wieku porwały publikę i krytyków. Pewne się stało, że opowieść musi trwać, pytanie tylko: do kiedy?

Choć ostatnie dziesięciolecie jest materiałem na jeden osobny sezon, to Peter Morgan (to on stworzył serial) zdecydował, że postawi kropkę tuż po ślubie Karola z Camillą, w 2005 roku. Tym wydarzeniem także kończy się cały serial "The Crown", dziesiąty odcinek szóstego sezonu.

By celebrować ostatni sezon tej historycznej produkcji, podzielono go na dwie części. Pierwsza z nich zakończyła się pogrzebem tragicznie zmarłej Diany (młodziutką księżną zagrała Emma Corrin, a potem pałeczkę przejęła świetna Elisabeth Debicki).

Druga zaczyna się, gdy William wybiera się na studia do St Andrews w Szkocji. To czas, by zmężniał, zaczął poważnie myśleć o przyszłości, która przecież jest mu nadana (czy to przez Boga, czy przez zasady, na które sam się nie pisał - zależy od punktu widzenia). Nadchodzi także koniec jego braterskiej komitywy z Harrym. Są teraz w różnych miastach, mają różnych przyjaciół. Młodszy z synów Karola zaczyna odczuwać to, kim jest - tym drugim.

W "The Crown" widzimy jeden z najgorszych momentów w młodym życiu przyszłego księcia Sussex. Dwudziestolatek wybiera się na przebieraną imprezę. Kostium? Nazistowski mundur ze swastyką na ramieniu. Wiemy ze współczesnej historii, że zdjęcie Harry'ego trafiło na okładki wszystkich gazet w Wielkiej Brytanii, wywołując skandal.

W swojej autobiografii książę wspomina ten moment jako coś, czego wstydzi się do dziś. Także tam wskazuje, że to brat William wraz z ówczesną dziewczyną Kate namawiają go na takie, a nie inne przebranie. Miało być śmiesznie i "po bandzie".

Tymczasem w serialu roześmiany Harry przymierza mundur, a zaniepokojona Kate radzi mu, by zasłonił nazistowski symbol. Twórcy "The Crown" jak mantrę powtarzają, że to nie jest serial dokumentalny, tylko fabularny... kto im zabroni pisać ich własną wersję wydarzeń?

Autentyczna okładka z 2005 roku
Autentyczna okładka z 2005 roku© Licencjodawca

Jako fanka zarówno serialu, jak i brytyjskich royalsów, muszę po prostu przełknąć, że w wielu (zbyt wielu!) miejscach Morgan poszedł na skróty, po łebkach, że zapomniał o swoich bohaterach, a na innych nigdy nie rzucił światła. Kto po pierwszych dwóch sezonach ze świetną Vanessą Kirby jako księżniczką Małgorzatą mógł przypuszczać, że potem zobaczymy ją niemal przypadkiem, na chwilę? Twórcy mieli choć tyle litości dla ulubienicy widzów, że pokazali teraz jej ostatnie dni życia. Ale dlaczego przez wszystkie sezony książę Andrzej wypowiedział może cztery kwestie? Czy temat oskarżeń ulubionego syna monarchini o gwałt na nieletniej i przyjaźń z pedofilem był za trudny, czy zwyczajnie nie pasował do pięknych pałacowych wnętrz i wiejskich pejzaży?

Wciąż nie dane jest nam, i widzom, i obserwatorom rodziny królewskiej, dowiedzieć się czegokolwiek o księżniczce Annie, siostrze Karola. Powtarzane w kółko "najciężej pracująca członkini rodziny królewskiej" doprawdy nie może być najciekawszą rzeczą w jej życiorysie! I gdybym miała okazję skonfrontować się z Peterem Morganem, to wyciągnęłabym całą listę pytań w stylu "a co z nim, z nią", ale już dziś wiem, co by odpowiedział. Serial nie jest z gumy, wszystko musi kiedyś się skończyć.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Morganowi od dawna chodziło o tę jedną scenę końcową. Ci, którzy zdążyli pokazać swoje twarze jeszcze przed nią, mieli szczęście. Ci, którzy nie - trudno. Nie będę zdradzać więcej. Bo scena jest symboliczna i pewnie prawdziwy fan "The Crown" (jak autorka tego tekstu) uroni na niej łzę. Wspaniały to był serial, nie zapomnę go nigdy.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
the crownrecenzjafinał
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)