Wokalistka Lombardu apeluje w sprawie Opola
W dyskusji poświęconej stanowisku artystów w sprawie Opola mnożą się głosy poparcia dla ich postawy. Marta Cugier, wokalistka zespołu Lombard, w rozmowie z WP stwierdza jednak, że rezygnacje z festiwalu stoją w sprzeczności z prawdziwą naturą muzyki.
23.05.2017 | aktual.: 23.05.2017 14:20
Legendarny festiwal w Opolu jeszcze nigdy w swojej 54-letniej historii nie doświadczył takich problemów jak jego tegoroczna edycja. Zaledwie miesiąc przed jego wielkim otwarciem, artyści mający wystąpić na deskach amfiteatru, zaczęli lawinowo rezygnować ze swoich koncertów.
Wszystko zaczęło się od doniesień o tym, że prezes TVP Jacek Kurski nie zgodził się na gościnne pojawienie się na scenie Kayah, która towarzyszyć miała Maryli Rodowicz w obchodach 50-lecia jej działalności artystycznej. Powodem miały być poglądy Kayah, które stawiały ją po drugiej stronie politycznej barykady wobec Kurskiego.
Solidarność z koleżanką okazała Nosowska, która także zrezygnowała ze swojego pojawienia się w Opolu. Próby ratowania całej sytuacji oraz publiczne zapewnienia prezesa Kurskiego, że cenzura w TVP nie ma miejsca, przyniosły odwrotny efekt. Obie artystki wydały oficjalne oświadczenia, w których przyznają, że Telewizja Publiczna wprowadza podział na lepszych i gorszych artystów, a one podpisywać się pod tym nie będą. To był zaledwie początek rezygnacji . Kolejne godziny
przyniosły wycofanie się m.in. Maryli Rodowicz czy Andrzeja "Piaska" Piasecznego . Dla obojga artystów koncerty te miały być uczczeniem ich obecności w świecie polskiej piosenki. Maryla świętować miała 50-lecie, a Piasek 25-lecie działalności artystycznej. Także debiutanci, dla których występ w Opolu mógł być szansą na rozwinięcie kariery, stopniowo wycofywali się z koncertu Premier. Ostatecznie z festiwalem pożegnało się około 30 artystów, a także prowadzący Artur Orzech oraz reżyser trzech koncertów, Konrad Smuga.
Najbardziej na tym zamieszaniu straci publiczność, bo artyści zapominają o tym, że fanów mamy po obu stronach politycznego sporu. Jest taki czas, kiedy artyści powinni raczej stawiać się w roli mediatorów łagodzących konflikty… polityki mamy tak wiele w przestrzeni publicznej, że ludzie są nią już zmęczeni. Festiwal w Opolu był zawsze świętem muzyki, a nie polityki. Wydaje mi się, że w tym momencie polityka zbyt ostro wkroczyła w ten artystyczny świat i chyba czas się opamiętać – podsumowuje Marta Cugier w rozmowie z Wirtualną Polską.
Pytana o cenzurę w TVP i podział na artystów lepszych i gorszych stwierdza:
- Od 20 lat jak śpiewam w zespole Lombard, to co roku zgłaszaliśmy utwory do Opola, co roku staraliśmy się wystąpić i co roku nam odmawiano. Z różnych, najczęściej prywatnych powodów, niechęci decydentów, reżyserów, czy producentów programu. Gdybyśmy za każdym razem reagowali na plotki i za każdym razem robili z tego aferę, to narazilibyśmy się na śmieszność. Jeśli ktoś nas nie chce w Opolu, czy jakimkolwiek innym programie telewizyjnym, czy w Dzień Dobry TVN, czy w Polsacie, przecież nie będziemy histeryzować. Jesteśmy artystami, których albo ktoś lubi, albo nie, albo zaprasza, albo nie.
Wokalistka nie rozumie także jak to się stało, że artyści występowali w gorszych okolicznościach polityczno-społecznych, nie bojkotując koncertów, czy festiwali, a teraz mają z tym problem, grając w wolnym kraju. Apeluje przy tym do swoich kolegów po fachu:* Nie dajmy się wciągnąć i wykorzystać polityce, bo to nic dobrego nie przyniesie. Róbmy muzykę, to do czego zostaliśmy stworzeni i to co kochamy najbardziej. Nie zapominajmy o niej w tym wszystkim. Przez nią możemy przekazać wartości, ale na pewno nie zabijać festiwalu, pięknej tradycji festiwalu w Opolu, politycznymi i wszelkimi innymi podziałami. *
Wiemy już, że festiwal w Opolu nie odbędzie się w planowanym wcześniej terminie. Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski, w trosce o artystyczną wartość przedsięwzięcia, postanowił przesunąć je na jesień. Z kolei Telewizja Polska planuje przenieść festiwal w Opolu...poza Opole.