Wojewódzkiego poniosły emocje. Ostra rozmowa w "Dzień Dobry TVN"
Kuba Wojewódzki był gościem "Dzień Dobry TVN". Ostro krytykował polskich celebrytów i gospodarzy programu. Prowadzący robili, co mogli, by złagodzić atmosferę. Nie udało się.
07.09.2021 12:18
Talk-show Kuby Wojewódzkiego jest na antenie od 20 lat, w tym od 15 oglądać można go w TVN. Początkowo konwencja programu miała być skandalizująca, a zapraszani goście mieli być kontrowersyjni. W miarę upływu lat talk-show stał się coraz mniej skandalizujący, a jego główną atrakcją są dziś niewybredne żarty prowadzącego. Stracił też nieco na popularności. Jesienią 2006 r. oglądało go niemal 3 mln widzów, a jesienią 2020 r. 0,81 mln.
Z okazji 15-lecia współpracy Wojewódzkiego z TVN-em, prezenter pojawił się w "Dzień Dobry TVN". Prowadzący Andrzej Sołtysik i Anna Kalczyńska nie byli przygotowani na ostrą rozmowę, która przecież nie pasuje do przesłodzonej konwencji śniadaniówek.
Tymczasem Wojewódzki już na wstępie zaczął rzucać charakterystycznymi dla siebie żartami. Dostało się m.in. Pawłowi Kukizowi.
Ale w pewnym momencie, gdy Kalczyńska stwierdziła, że Wojewódzki jako prowadzący pozostaje mimo wszystko konserwatywny, prezenter mocno się wzburzył.
- Brak moich wizyt w tym programie był między innymi efektem tego, że w tym programie zatrudniacie ludzi, którzy kiedyś pracowali w Plotku, Pudelku, czy innych nienawistnych serwisach. A ja tego nie akceptuję. Więc jeżeli ktoś tutaj jest konserwatystą, symetrystą, który ma przymknięte oczy, to "Szołtysik" – wypalił Wojewódzki.
Dalej rozmowa wymknęła się spod kontroli i wszyscy zaczęli mówić jednocześnie. Wojewódzki jednak nie dał gospodarzom "Dzień Dobry TVN" dojść do głosu i kontynuował, wbijając szpile Sołtysikowi i Kalczyńskiej:
- Na jedno słowo źle reaguję: "konserwatysta", bo mam wrażenie, że poziom relacji w moim programie zakłada jedną podstawową wartość. Ja jestem człowiekiem niezależnym materialnie i mnie z telewizji można wyrzucić w każdej chwili. Moje życie się nie zmieni. Ja nie jestem konferansjerem, rozumiesz. Ja robię telewizję, a nie pracuję w telewizji.
- Mówię o tym konserwatyzmie tylko w tym kontekście, że nie przekraczasz tych granic, które jednak są publicznie nieakceptowalne – próbowała załagodzić sytuację Kalczyńska, ale Wojewódzki jej nie słuchał.
- Ale nie macie wrażenia, że ludzie, którzy opisują show-biznes w Polsce, to nie jest najbardziej wyrafinowana kadra menadżersko-dziennikarska? Że żyjemy w świecie hipokryzji? Pamiętam, jak się kiedyś umówiłem z Dorotą Rabczewską w knajpie, żeby zasypać podziały, żeby pogadać. I ona przyszła na spotkanie i co parę minut wychodziła do toalety. Potem się okazało, że cały czas ustalała z paparazzim, jak ma usiąść, żeby można nam było zrobić… Ja nie chcę funkcjonować w takim świecie. Dlatego stworzyłem sobie swój własny świat.
- Ale jesteś celebrytą – rzucił Sołtysik, co nie spodobało się Wojewódzkiemu.
- Ja jestem celebrytą? Tak wygląda celebryta??? – dopytywał z niedowierzaniem Wojewódzki.
Rozmowa coraz bardziej zaczęła przypominać polityczną debatę: wszyscy mówili jednocześnie. W końcu Kalczyńska zakończyła dyskusję mówiąc, że skończył się czas antenowy.
- Chciałem tylko powiedzieć, że Paweł Kukiz nie przyszedł – zapowiedział na koniec swój program Wojewódzki, po czym dopytał prowadzących: - A czemu was nie było na ślubie Edka?