Wojewódzki uderza w Latkowskiego. Prosi o zdradzenie miejsca jego pobytu
Kuba Wojewódzki jakiś czas temu pozwał Sylwestra Latkowskiego za film "Nic się nie stało". Prezenter pokazał właśnie na Instagramie, że Latkowski po raz kolejny nie stawił się w sądzie.
W maju 2020 r. na antenie TVP1 wyemitowano dokument "Nic się nie stało", który miał na celu zdemaskować znane osoby zamieszane w kryminalną działalność sopockiego klubu Zatoka Sztuki. Sęk w tym, że jego twórca Sylwester Latkowski nie wskazał żadnych dowodów na powiązanie tych nazwisk z działaniami Krystiana W. czy Marcina T. Jedyne, co zrobił, to umieścił w filmie zdjęcia celebrytów, którzy choć raz odwiedzili to miejsce.
I tak łatkę pedofila przyklejono m.in. Borysowi Szycowi, Nergalowi, Radosławowi Majdanowi, Jarosławowi Bieniukowi, Andrzejowi Chyrze czy Kubie Wojewódzkiemu. Od razu zapowiedzieli oni podjęcie kroków prawnych przeciwko Sylwestrowi Latkowskiemu i TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć sprawa potem przycichła, Wojewódzki nie odpuścił i pozwał Latkowskiego. Teraz gwiazdor TVN opublikował na swoim Instagramie zdjęcie wokandy, na której wypisano wszystkich pozwanych. Poinformował przy okazji, że Latkowski po raz kolejny postanowił nie stawiać się w sądzie.
"Oskarżony publicysta, dokumentalista, kryminalista, scenarzysta Sylwester Latkowski ponownie NIE POJAWIŁ się w sądzie. Gratulacje. Jeśli ktoś zna aktualne miejsce pobytu Sylwestra Latkowskiego, proszę o informacje na priv" - napisał krótko Wojewódzki.
Co ciekawe, chwilę po tej informacji pod postem pojawiły się dziwne komentarze w języku angielskim, zupełnie niezwiązane w temacie. Gdy jeden z użytkowników zauważył to i napisał: "co to za boty w komentarzach", Wojewódzki odpowiedział krótko i wymownie: "TVP".