Wojewódzki miażdży Sierockiego. "Był częścią tego syndykatu nienawiści"
Wiele osób zdziwiła informacja o rzekomym zwolnieniu z TVP Marka Sierockiego. Czy zdziwiło to i Kubę Wojewódzkiego? Przeciwnie. Napisał długi, bardzo mocny tekst o Sierockim.
Na wiadomość o zwolnieniu Marka Sierockiego zareagował Wojciech Mann, który musiał odejść z Polskiego Radia za rzędów PiS, wskutek konfliktu pomiędzy władzami rozgłośni a jej dziennikarzami. "Nigdy nie należałem do grona miłośników gustu muzycznego i estetyki estradowej Marka Sierockiego, ale nagle odniosłem wrażenie, że nowa miotła robi zamach typu 'z brzytwą na poziomki'. Czyżby niedawne obyczaje były aż tak zaraźliwe?" - napisał na Facebooku.
Zanim sytuację skomentował nowy prezes TVP, Tomasz Sygut, mówiąc, że stacja nie rozstała się definitywnie z Sierockim, dziennikarza podsumował Kuba Wojewódzki. "Śmieszy mnie moralne hamletyzowanie w dyskusji o zwolnieniu Marka Sierockiego z TVP. I momentami przeraża" - zaznacza w długim wpisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojewódzki bez sentymentu do 37-letniej pracy Sierockiego pisze: "Marek Sierocki od 2015 roku dzień w dzień podejmował jedną decyzję. Swoją tam obecnością autoryzował tę władzę. Gówno mnie obchodzi, czy robił w rozrywce, pogodzie czy sporcie. Był częścią tego syndykatu nienawiści. I nikt i nic tego nie zmieni".
Dalej jest tylko mocniej. Wojewódzki podkreślił, że wiele osób zdecydowało się odejść na przestrzeni lat z TVP (tu wymienić można np. Marzenę Rogalską), inni - wyliczył Tomasza Kammela, Rafała Brzozowskiego czy Łukasza Nowickiego - zostali, a "Egurrola z entuzjazmem nawet dołączył".
Wojewódzki podkreślił, że trzeba być odpowiedzialnym za to, co się robi i w jakim towarzystwie, reagować na zło, które się wokół nas dzieje - nawiązując tym samym do nienawistnych, propagandowych treści, jakie produkowano w TVP przez ostatnie lata. "Gdy w budynku, w którym mieszkasz, codziennie ktoś napada, rabuje i gwałci twoich sąsiadów zwalniasz się z odpowiedzialności, że to inne piętro? Nie twoje?" - pisze.
"W polityce zawsze pierwszą ofiarą jest prawda. I nie chciałbym, żebyśmy w zamieszaniu o rzeczy ważniejsze i istotniejsze zapomnieli, kto był kim w medialnej rozrywce pisowskiej telewizji. I dlaczego, czy ze strachu czy ze zwykłego wygodnictwa akceptował przemoc, nienawiść i wykluczanie. Dla mnie TVP w latach 2015-1023 to było Las Vegas konformizmu, oportunizmu i zabawy w media ludzi stroniących od jakichkolwiek zasad. Funkcjonowanie na tym samym ekranie co Adamczyk, Holecka, Pereira czy Rachoń to świadomy wybór towarzystwa" - rozlicza dalej.
Na koniec mocno zaznacza: "I nie pieprzcie mi, że praca, rodzina, rachunki. Zadajcie raczej pytanie. Ile kosztuje twoja twarz, żebym mógł ją wstawić w ten sam etyczny katalog co twarz Ziemca, Kurskiego czy Kłeczka. Nie wiem, czy Marek Sierocki miał kredyt, alimenty do zapłaty, długi czy kosztowne życie. Mam to w dupie. Nie prowadzę takich targów ze swoim sumieniem. Odwaga kosztuje. Tchórzostwo jest za darmo".
"Gdybym był jednym z dziesiątek artystów, którzy konsekwentnie przez lata odmawiali współpracy z TVP to skazanie mnie na rozrywkę w towarzystwie Cichopek, Nowakowskiej czy Kammela uznałbym za policzek" - pisze.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wskazujemy Najlepsze filmy i seriale, Największe rozczarowania, afery i skandale oraz Największą bekę 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.