Figurski jest po udarze. Wojewódzki "obraził" go, gdy poprosił o wodę
W najnowszym odcinku swojego programu Kuba Wojewódzki rozmawiał z dawnym kolegą z pracy, Michałem Figurskim. Złośliwości i drwin nie brakowało, ale jeżeli ktoś liczył na ostrą wymianę zdań i miażdżenie oponenta, to mógł się zdziwić.
Pretekstem do kolejnej rozmowy z Figurskim (wcześniej gościł w programie trzy lata temu) było wydanie przez niego autobiografii pt. "Najsłodszy". Autor nie napisał w niej o Wojewódzkim złego słowa, który z kolei w swojej "Nieautoryzowanej autobiografii" (2018) stwierdził, że Figurski "nie potrafił sobie wybaczyć, że nie jest liderem w tym duecie".
"Michał swoje życie prywatne spier... koncertowo, a dziś robi to samo z życiem zawodowym" - pisał Wojewódzki. Gdy Figurski przybył do jego programu, gospodarz wręczył mu kaktusa jako "wyraz swojej miłości". - Jest taki kolczasty jak ty - odgryzł mu się Figurski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ja zawsze powtarzam, że mam straszną do ciebie słabość. To jest jakiś syndrom sztokholmski - mówił później Figurski, który przerzucał się z Wojewódzkim drobnymi złośliwościami, ale zupełnie nie było widać między nimi ostrego konfliktu.
Gospodarz nie zamierzał jednak oszczędzać swojego gościa i kiedy ten poprosił o wodę, do studia wszedł ratownik medyczny z kroplówką. - Jaka to jest wielka sztuka człowieka wodą poczęstować i go obrazić jednocześnie - skomentował Figurski, który kilka lat temu przeszedł udar, ma niedowład lewej strony i przy chodzeniu musi podpierać się laską.
- Ty napisałeś książkę, żeby wszystkim naubliżać. Ja, żeby wszystkim podziękować - mówił później Figurski, który wyraźnie nie chowa do Wojewódzkiego żadnej urazy. Przy okazji podkreślił, że jego książka to "historia cukrzycy z wątkami biograficznymi", bo skupił się na opisaniu swojego życia w kontekście problemów zdrowotnych.
- Mam takie zdanie, że przy mojej wielkiej słabości do ciebie i uznaniu uważam, że ty jesteś bardzo dobry chłopak, który przez pół życia nie wiedzieć czemu grał złego chłopaka. I, k...a, chyba najgorzej na tym wyszedł - podsumował pod koniec rozmowy Wojewódzki. A Figurski przyznał mu rację.
- Trochę żałuję, że nie jesteśmy kolegami z jednej stacji - dodał na koniec Wojewódzki, po czym dodał żartobliwie, że "byłoby kogo rżnąć na kasie".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.