Wojciech Mann komentuje swój stan zdrowia. "Od takiej kontuzji do zgonu jest jeszcze pewien dystans"

Wokół Wojciecha Manna znów zrobiło się głośno. Tym razem w mediach pojawiły się niepokojące doniesienia na temat jego zdrowia. Dziennikarz jednak uspokaja i sam pokazuje, w jakiej jest formie.

 Wojciech Mann komentuje swój stan zdrowia
Wojciech Mann komentuje swój stan zdrowia
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

15.06.2023 | aktual.: 15.06.2023 18:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojciech Mann należy do osób, które mimo metryki i imponującego stażu zawodowego, nie myślą o emeryturze. Nadal jest aktywny zawodowo i wciąż bawi słuchaczy w radiowym eterze. Rzadko jednak pojawia się publicznie poza rozgłośnią (obecnie pracuje w Radiu Nowy Świat), dlatego jego pojawienie się na jakiejkolwiek imprezie czy wydarzeniu wywołuje niemałe zainteresowanie.

Ostatnio wziął udział w premierze biografii "Się żyje. Kora" Katarzyny Kubisiowskiej. O jego pojawieniu się szeroko pisała kolorowa prasa. Nieco szczuplejszy niż jeszcze niedawno Mann uśmiechał się do pozostałych gości, dyskutował. Nie można było jednak nie zauważyć, że w chodzeniu pomagał sobie balkonikiem.

W mediach zaroiło się od spekulacji, że dziennikarz podupadł na zdrowiu. - Ma problemy ze stawami, które są bardzo nadwyrężone i po prostu nie radzą sobie z jego wagą - mówiła "Faktowi" osoba z otoczenia Manna.

Dziennikarz zabrał głos w sprawie na łamach WP. - Spotykałem się już w życiu z różnymi plotkami na temat mojej osoby i mojego zdrowia - mówił Mann. - Nawet z takimi, że już nie żyję. Zapewniam, że wszystkie one były mocno przesadzone - dodał.

Potwierdził, że wprawdzie ma kontuzję nogi, ale jest na dobrej drodze, żeby wrócić do sprawności. O tym, że intensywnie nad tym pracuje, poinformował na Facebooku. Pokazał, jak ćwiczy w ogrodzie.

"Ostatnio dość często spotykam się z pytaniami, czy żyję. Być może spowodowane one są faktem, że widziano mnie chodzącego z podpórką. Rzeczywiście, uszkodziłem sobie jakieś potrzebne do chodzenia kawałki nogi. Wydaje mi się jednak, że od takiej kontuzji do zgonu jest jeszcze pewien dystans" - napisał z właściwym dla siebie humorem.

Nie bez wspomnianego dystansu skomentował też swoją obecną kondycję. "Niemniej uprzedzam wszystkie chcące ze mną zadzierzgnąć rozrywkowe stosunki osoby, że obecnie przeze mnie wykonywane mambo, to już nie to, co niegdyś" - dodał. Życzymy szybkiego powrotu do formy!

Komentarze (25)