Wojciech Bojanowski zadrwił z Kingi Rusin? Tak twierdzą fani
Dziennikarz TVN opublikował zabawne zdjęcie, na którym trzyma tablicę z informacją o zakazie robienia zdjęć. Fani stwierdzili, że nawiązał tym samym do słynnej relacji Kingi Rusi z imprezy z Adele.
W 2020 r. Kinga Rusin opublikowała na Instagramaie zdjęcie z Adele, które zrobiła po jednej z prywatnych pooscarowych imprez, na którą została zaproszona i na której bawiła się z największymi gwiazdami, jak Beyoncé czy Jay Z. Chwilę po zrobieniu zdjęcia rozemocjonowana szczegółowo opisała, co działo się podczas tajnej imprezy, na której obowiązywała klauzula poufności. I się zaczęło.
Internet zaczął szydzić z polskiej dziennikarki, która nie potrafiła powstrzymać się przed publikacją posta, choć miała tego nie robić. Pojawiły się memy, publikacje nawet w zagranicznych mediach, a także nakładki na zdjęcia profilowe w mediach społecznościowych. Ludzie żartowali przez dobrych kilka tygodni, a cytaty z posta Rusin zaczęły żyć swoim życiem. Słynne "wiem, że brzmi to surrealistycznie" było parafrazowane na setki sposobów.
Teraz dziennikarz TVN Wojciech Bojanowski opublikował na Instagramie zdjęcie z informacją o zakazie publikowania zdjęć w social mediach. "Jestem na bardzo tajnej imprezie, z której nie można wrzucać nigdzie zdjęć", napisał.
Fani natychmiast podłapali żart i uznali, że nawiązuje on do posta Kingi Rusin sprzed ponad 2 lat. "Oby Pani Kingi R. tam nie było...", skomentowała jedna z fanek. "Ja tam lubię Kinię", odpowiedział jej Bojanowski.