Wiesława Drojecka była gwiazdą. Jako seniorka trafiła do domu opieki
Był rok 1961. Utalentowana i niezwykle urodziwa Wiesława Drojecka swoim głebokim głosem oczarowała publiczność w Sopocie. Na pierwszym sopockim festiwalu otrzymała szereg nagród. Od tamtej pory jej piosenki nuciła cała Polska. A teraz? Piosenkarka ma niemal 94 lata i jesień życia spędza w domu opieki.
Wiesława Drojecka była gwiazdą. Jako seniorka trafiła do domu opieki
Wiesława Drojecka to wybitna postać polskiego świata muzycznego, która przez lata podbijała serca słuchaczy swoim niepowtarzalnym głosem i niezwykłą charyzmą sceniczną. Jest najstarszą żyjącą artystką, która zdobyła nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Jej utwory, takie jak "Nie wierzę piosence", rozbrzmiewały na antenach radiowych i scenach koncertowych, zdobywając uznanie publiczności.
Wiesława Drojecka przebywa obecnie w jednym z domów opieki we Wrocławiu. Niestety, brakuje osób, które mogłyby się zaopiekować dawną gwiazdą sceny muzycznej. Jej jedyna córka zmarła na raka, a wnuczka od lat mieszka w Londynie. Historia Drojeckiej budzi emocje i wywołuje współczucie. Nie bez powodu.
Choć Wiesława ma za sobą lata doskonale rozwijającej się kariery, nie miała szczęścia w miłości.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Wiesława Drojecka
Wiesława Drojecka, legenda polskiej muzyki, zyskała sławę dzięki przebojowi "Nie wierzę piosence", którym pod koniec lat 60. podbiła serca fanów w całej Polsce. Jej kariera muzyczna równała się wówczas z popularnością Anny German.
Występy na scenie zawsze przyciągały tłumy entuzjastycznych fanów. W wywiadach artystka wspominała o gorącym przyjęciu jej przez publiczność np. podczas występu w Erewaniu, gdzie wręcz przysypywano ją kwiatami podczas przejazdu odkrytym samochodem po stadionie.
Skończyła stomatologię, żeby mieć fach w ręku. Wcześnie wyszła za mąż
Choć Wiesława Drojecka zawsze była opisywana jako niezwykle pogodna i uśmiechnięta osoba, niewielu zdawało sobie sprawę, że jej życie prywatne nie było doskonałe.
Zawsze kochała śpiewać, ale aby mieć fach w ręku, studiowała stomatologię i medycynę w Poznaniu. Po ukończeniu studiów nie dostała szansy na praktykę w dziedzinie, w której szkoliła się przez kilka lat. Mimo to nie wahała się, gdy zaoferowano jej propozycję występów z orkiestrą Poznańska Piętnastka Radiowa, z którą nagrała aż 200 piosenek.
Przełomowy był dla niej rok 1961. To właśnie wtedy pokazała swój talent podczas występu w Sopocie. Wykonała "Nie wierzę piosence" i oczarowała wszystkich. Na I Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie narodziła się jako gwiazda.
Miała 31 lat, była już wówczas żoną i matką.
Nie miała szczęścia w miłości. Rozwiodła się
Drojecka wyszła za mąż jeszcze zanim skończyła studia, wkrótce na świecie pojawiła się jej córa Izabella. Piosenkarka źle wspominała pierwsze małżeństwo.
- Bardzo zachorowałam, na sprawy damskie, i leżałam miesiącami w szpitalu przy ul. Dyrekcyjnej. Najpierw przychodził, odwiedzał mnie. Najpierw sam, potem z moją koleżanką. Z czasem, z tygodnia na tydzień przestał przychodzić. I ona także. Okazało się, że zaczęli się spotykać, ale beze mnie. Tak romansowali, że ona z nim zaszła w ciążę - zdradziła w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Doszło więc do rozwodu. Jednak Wiesława, która ciężko pracowała na sławę swojego nazwiska, nigdy nie mogła go zmienić.
- Rozwiodłam się. Ale nazwisko po mężu - Drojecka, bo mi z domu było Dunaj - musiałam sobie niestety zostawić. Dlaczego? Pod "Drojecka" znała mnie publiczność, przyzwyczaiła się. Nie mogłam robić rewolucji - dodała.
Drojecka znów wzięła ślub. I znów nie wyszło
Drugi mąż gwiazdy był od niej młodszy aż o dziewięć lat. I również śpiewał. Ale związek z Jeanem Tatrjanem również zakończył się rozwodem.
- Jean Tatrjan. Ormianin. Piosenkarz. Kompozytor. Piękny z niego był chłopak. Młodszy był ode mnie o 9 lat. Poznaliśmy się w latach 70. Razem koncertowaliśmy po całym ZSRR: 50 minut śpiewałam ja i 50 minut on. Wyjechał beze mnie na Zachód, tam robić karierę. Po kilku miesiącach dostałam od niego z Paryża papiery rozwodowe. Bardzo to przeżyłam, bo to była moja wielka miłość - opowiadała Drojecka w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Kolejnych związków już nie legalizowała.
Straciła córkę, wnuczka wyjechała
Obecnie Drojecka na niemal 94 lata, jest samotna. Od jakiegoś czasu mieszka w domu opieki we Wrocławiu. Jej córka zmarła w wieku 35 lat. Osierociła dziewięcioletnią wówczas córeczkę Ewę. Teraz Ewa jest dorosła, mieszka w Londynie.
- Zdolna bardzo dziewczyna, dwa fakultety skończyła, ale talentu muzycznego po mnie nie odziedziczyła. Śmierć córki to była dla mnie tragedia nie do opisania - najpierw moja choroba, potem rozwód z mężem i w końcu choroba i śmierć córki. Życie mi się wtedy na głowę zawaliło. Ciężko mnie los doświadczył - widzi Pan, ile mam siwych włosów na głowie - mówiła gwiazda "Gazecie Wrocławskiej" w 2013 r.