Wiemy, co wyszeptała jej po porażce. Zając mówi, co usłyszała
Jedenasta edycja "Tańca z Gwiazdami" z wielu przyczyn może zostać nazwana wyjątkową. Kryształową Kulę zdobyła Edyta Zając, nie zaś, jak się spodziewano, Julia Wieniawa. Wiemy, jak aktorka zareagowała na tę wiadomość.
Ostatnia edycja "Tańca z Gwiazdami" dobiegła końca. Trzeba przyznać, że pod wieloma względami była naprawdę wyjątkowa - trwała nadzwyczaj długo. Nagrywki rozpoczęły się jeszcze wiosną, lecz za sprawą koronawirusa produkcja zawiesiła program i przeniosła go na jesień. Ale zarówno wiosną, jak i jesienią zdecydowaną faworytką widzów, a także jurorów, była Julia Wieniawa.
Rzeczywiście, Julia Wieniawa na parkiecie prezentowała się idealnie. Jej uczestnictwo w finale nie było więc żadnym zaskoczeniem. Rywalka Julii w ostatnim odcinku była Edyta Zając, która także czarowała swoim tańcem. Jak się okazało, widzowie zdecydowali, że to właśnie ona powinna wygrać Kryształową Kulę.
Werdykt telewidzów był sporym zaskoczeniem, zważywszy na to, że według jury niewielką przewagą powinna zwyciężyć Julia Wieniawa. To jednak Edyta Zając otrzymała tytuł zwyciężczyni 11. edycji show. Wiemy, jak zareagowała na to Julia Wieniawa.
Tuż po ogłoszeniu wyników widać było, jak Julia Wieniawa szepcze coś swojej rywalce. Już wiemy, co usłyszała Edyta Zając.
W rozmowie z Pomponikiem Wieniawa przyznała, że liczyła się z przegraną. Edyta Zając wyznała, co usłyszała od aktorki: "Powiedziała, że bardzo się cieszy i że jej zdaniem to w pełni zasłużona moja wygrana. Więc jest mi tym bardziej miło. Ja od siebie dodałam, że Julia świetnie wykorzystała swoje 5 minut i zrobiła z niego 15 minut. Julia świetnie tańczy. Dalej powinna dążyć do swoich celów" - powiedziała modelka.
A jak wy oceniacie werdykt widzów programu?