"Wiedźmin" Nefliksa będzie mroczny. Showrunnerka zdradza kulisy serialu
"Wiedźmin" Netfliksa będzie przeznaczony dla widzów dorosłych. Jak zapewnia twórczyni serialu, znajdziemy w nim wiele mroku i moralnych niejednoznaczności.
19.07.2019 | aktual.: 22.07.2019 07:29
Późnym wieczorem czasu polskiego na Comic-Conie w San Diego ruszy panel serialu "Wiedźmin", podczas którego ma zostać zaprezentowany zwiastun. Showrunnerka netfliksowej produkcji, Lauren S. Hissrich, już jest na miejscu i udzieliła wywiadu serwisowi Entertainment Weekly.
Zgodnie z oficjalnym opisem, serialowy "Wiedźmin" będzie opowieścią o przeznaczeniu i rodzinie. Geralt z Rivii, samotny łowca potworów, stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie, w którym ludzie często okazują się gorsi niż najstraszniejsze monstra. Na swojej drodze spotyka potężną czarodziejkę i skrywającą niebezpieczny sekret młodą księżniczkę. We trójkę muszą odnaleźć się pośród czyhających na nich na Kontynencie niebezpieczeństw.
A mniej oficjalnie? Showrunnerka zapewnia, że serial będzie bezpośrednią adaptacją książek Andrzeja Sapkowskiego, nie gier, które powstały na ich bazie. Głównych bohaterów będzie trójka – Geralt (Henry Cavill), Yennefer (Anya Cholatra) i Ciri (Freya Allan). Lauren S. Hissrich traktuje ich jak swego rodzaju niepoukładaną rodzinę.
– Jeśli odjąć wszystkie elementy fantasy, a także magię, historię, przemoc i seks, wciąż mamy trójkę bohaterów, którzy są rozbitą, niepoukładaną rodziną i którzy naprawdę potrzebują siebie nawzajem, nawet jeśli nie chcą tego przyznać. To była jedna z najlepszych rzeczy dla mnie – mówi.
W serialu nie będzie oczywistego złoczyńcy, czyli czegoś, do czego amerykańska telewizja przyzwyczaiła widzów. Będą za to różne odcienie szarości.
– To nie jest żaden aspekt, który trzymamy w tajemnicy. Tak naprawdę nie ma tam żadnego łotra. Jedną z rzeczy, którą lubimy odkrywać, są wszystkie odcienie szarości w książkach. Postacie, którym kibicujesz na początku, mogą wcale nie być postaciami, którym będziesz kibicować na końcu. A postacie, których nienawidzisz i wydają się absolutnie złe, zmieniają się, kierując się czymś, co jest ludzkie i emocjonalne. Pisząc to i oglądając potem, zauważyłam, że często się zmienia to, kogo popierasz. Cały czas próbujesz postawić się w sytuacji bohaterów i myśleć, co ty byś zrobił. Wydaje mi się, że skończysz, mając mnóstwo empatii dla postaci, po których się tego nie spodziewałeś – zapewnia showrunnerka.
Zobacz także: Henry Cavill uchylił rąbka tajemnicy. To będzie prawdziwa gratka dla fanów "Wiedźmina"
Twórczyni "Wiedźmina" mówi także, że będzie to serial dla dorosłego widza. Do tego stopnia, że zabroniła swoim dzieciom podglądać, co się dzieje na ekranie, bo jedno naprawdę się przestraszyło.
– To bardzo dorosły serial. Dodam, że było to dla mnie bardzo ważne, żeby przemoc i seks służyły do napędzania historii, a nie tylko do szokowania. Myślę, że widownia jest naprawdę mądra i wie, kiedy robimy takie rzeczy tylko dla szoku, a kiedy dlatego, że to napędza historię – tłumaczy Hissrich.
Jak zapewnia, potwory i "aspekt horroru" także będą na swoim miejscu:
– Geralt jest łowcą potworów, więc od samego początku rozmawialiśmy o tym, jak pokażemy te potwory i ludzi, z którymi wchodzą w interakcje. Myślę, że ludzie będą zaskoczeni, jak dużo potworów byliśmy w stanie zrobić i jak integralną są one częścią historii. Naprawdę wydaje się, że historie o potworach stają się analogią większych rzeczy, dziejących się teraz na świecie w ramach różnych zjawisk politycznych – dodaje na koniec showrunnerka.
Serialowy "Wiedźmin" będzie liczył 8 odcinków, z których połowę (w tym odcinek pierwszy) wyreżyserował Alik Sacharow ("House of Cards", "Gra o tron"). Nieoficjalnie mówi się, że 2. sezon już jest zamówiony.
Netflix jeszcze nie podał daty premiery "Wiedźmina", według nieoficjalnych informacji serial pojawi się na platformie 20 grudnia 2019.