"Wiedźmin": kultowa walka, od której wszystko się zaczęło [odc. 3 "Zdradziecki księżyc"]
Fani "Wiedźmina" do dziś nie mogą wyrzucić z pamięci starcia ze strzygą, którą pokazano w polskim serialu. Netflix również wykorzystał tę historię, tworząc kolejną znakomitą walkę z udziałem Henry'ego Cavilla.
Strzyga była pierwszym potworem, którego Andrzej Sapkowski postawił naprzeciw Geralta w swoim debiutanckim opowiadaniu "Wiedźmin". Autor parafrazował w nim baśń o strzydze, którą już w 1852 r. opisał Roman Zmorski ("Podania i baśni ludu"). Po walkę z przeklętą księżniczką sięgnęli twórcy serialu z Michałem Żebrowskim (i wyszło im to fatalnie). Swoją wersję przedstawił także Netflix, dając Henry'emu Cavillowi szansę odegrania niezwykle efektownego i trzymającego w napięciu pojedynku.
Opuszczony zamek, zło czające się w mroku, przeraźliwe skrzeki zapowiadające śmierć w męczarniach każdego, kto nie ucieknie w porę z terenu opanowanego przez krwiożerczą bestię. "Zdradziecki księżyc" to momentami rasowy horror i kolejny pokaz możliwości Cavilla, który nie miał dublera w scenach walki.
W przeciwieństwie do sceny w Blaviken, gdzie potyczka z kilkoma przeciwnikami została nakręcona praktycznie na jednym ujęciu, walka ze strzygą to dynamiczny montaż, często zmieniająca się perspektywa i niespodziewane zwroty akcji. Zapomnijcie o szarpaninie na dziedzińcu, jak to zostało przedstawione w polskim serialu.
Cavill i aktor w przerażającym kostiumie strzygi dają z siebie wszystko, piorąc się bezlitośnie, rozwalając ściany i kamienne podłogi. Tutaj widz nie ma wątpliwości, że to walka na śmierć i życie. Że Geralt znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie i cudem uszedł z życiem. Znakomita scena, do której każdy fan "Wiedźmina" będzie z pewnością wracać wielokrotnie.
"Zdradziecki księżyc" to także kontynuacja wątki młodej Yennefer, która poznając arkana magii uczy się także znaczenia czarodziejek w feudalnym świecie. Mocno doświadczona przez życie garbuska okazuje się niezwykle inteligentną i pojętną uczennicą, postanawiającą wziąć sprawy w swoje ręce.
Wątki Yennefer napisane od zera na potrzeby serialu z pewnością będą budzić kontrowersje wśród fanów książek Sapkowskiego. Ale trzeba przyznać, że Lauren S. Hissrich (showrunnerka) dopięła swego. Dzięki jej staraniom "Wiedźmin" to w dużej mierze opowieść o Yennefer jako autonomicznej postaci, a nie kobiecie w życiu Geralta. Z książek Sapkowskiego dowiedzieliśmy się, że to silna, intrygująca i tajemnicza postać. Serial pokazuje dlaczego.
"Zdradziecki księżyc" wyraźnie podkreśla też coś, co w poprzednich odcinkach mogło zostać niezauważone przez widzów nieznających książek o wiedźminie. Mowa o akcji rozgrywającej się na różnych płaszczyznach czasowych. Tutaj mamy pokazane wprost, że dorosły król proszący o pomoc Geralta w odczarowaniu strzygi, w wątku Yennefer pojawia się jako dziecko.