"Wiedźmin": imponujący rozmach na samym początku [odcinek 1. "Początek końca"]

Znana ze zwiastuna walka z kikimorą na bagnach to nic w porównaniu z tym, co twórcy serialu przygotowali w dalszej części pierwszego odcinka. – Jedną scenę walki w Blaviken kręciliśmy przez kilka dni – mówił WP Tomasz Bagiński.

"Wiedźmin": imponujący rozmach na samym początku [odcinek 1. "Początek końca"]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

20.12.2019 | aktual.: 21.12.2019 15:20

Andrzej Sapkowski rozpoczął swojego "Wiedźmina" słowami: "Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej" i posłał Geralta do karczmy, gdzie wywiązało się mordobicie. Serial Netfliksa zaczyna się od widowiskowej walki z kikimorą, gdzie wiedźmin od razu prezentuje swoje zmutowane oblicze. Mocny wstęp do najbardziej widowiskowego pilota ostatnich lat.

Akcja "Początku końca" rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to ekranizacja opowiadania "Mniejsze złe". Drugi wątek przenosi nas w czasie i koncentruje się na wydarzeniach zapamiętanych jako rzeź Cintry. Rozmawiając w listopadzie z Tomaszem Bagińskim (pomysłodawca i producent wykonawczy serialu) zauważyłem, że umieszczenie wielkiej sceny batalistycznej już w pierwszym odcinku to bardzo odważny zabieg. I praktycznie niespotykany u konkurencji.

- "Gra o tron" pokazała pierwszą bitwę dopiero w drugim sezonie – mówiłem.
- Tylko że tamta bitwa sprowadzała się do jednego wybuchu – zauważył Bagiński.

Obraz
© Materiały prasowe

Twórcy "Wiedźmina" postawili na rozmach w pilocie nie tylko paląc Cintrę i prezentując gigantyczne starcie na polach przed miastem. Drugim imponującym motywem, zaczerpniętym bezpośrednio z opowiadania "Mniejsze zło", jest scena w miasteczku, która tłumaczy budzący grozę przydomek Geralta – "rzeźnik z Blaviken".

Tak jak w książce, wiedźmin wpadając w pułapkę Renfri musi stawić czoła grupie zabijaków uzbrojonych w kusze, miecze itp. Oczywiście Geralt wychodzi z tego starcia obronną ręką, nie dając przeciwnikom żadnych szans. A później wyzwanie rzuca mu nieugięta Renfri.

Starcie w Blaviken to jeden z tych momentów, który ma nas przekonać, że Henry Cavill był idealnym wyborem na Geralta. Aktor sam wykonywał całą choreografię, przypominającą wiedźmiński taniec z użyciem miecza i magicznych Znaków. Efekt jest powalający i wygląda, jakby cała skomplikowana, niezwykle dynamiczna scena była kręcona na jednym ujęciu bez cięć, zmian kamery itd.

Obraz
© Materiały prasowe

Tomasz Bagiński zdradził, że wątek "rzeźnika z Blaviken" przysporzył im sporo kłopotów. To, że scena walki z kilkoma przeciwnikami na raz znajdzie się w pilocie, było pewne. Ale choreografia i sposób jej ukazania zmieniały się kilkukrotnie. Samą scenę kręcono przez kilka dni. W tym pół dnia poświęcono na tzw. one shot, czyli próbę nakręcenia całej walki jedną kamerą podążającą za bohaterem, bez cięć i montażu.

- To jest dobry sposób kręcenia walk – przyznał Bagiński, dodając, że "coraz częściej odchodzi się od takiego szybkiego, chaotycznego montażu walk, w których nic nie widać". - To pozwala pokazać, że Henry jest tam w środku, że to on wykonuje całą choreografię – stwierdził polski producent.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)