"Wiedźmin": imponujący rozmach na samym początku [odcinek 1. "Początek końca"]

Znana ze zwiastuna walka z kikimorą na bagnach to nic w porównaniu z tym, co twórcy serialu przygotowali w dalszej części pierwszego odcinka. – Jedną scenę walki w Blaviken kręciliśmy przez kilka dni – mówił WP Tomasz Bagiński.

"Wiedźmin": imponujący rozmach na samym początku [odcinek 1. "Początek końca"]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Andrzej Sapkowski rozpoczął swojego "Wiedźmina" słowami: "Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej" i posłał Geralta do karczmy, gdzie wywiązało się mordobicie. Serial Netfliksa zaczyna się od widowiskowej walki z kikimorą, gdzie wiedźmin od razu prezentuje swoje zmutowane oblicze. Mocny wstęp do najbardziej widowiskowego pilota ostatnich lat.

Obejrzyj: Henry Cavill o tym, dlaczego chciał zagrać Wiedźmina

Akcja "Początku końca" rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to ekranizacja opowiadania "Mniejsze złe". Drugi wątek przenosi nas w czasie i koncentruje się na wydarzeniach zapamiętanych jako rzeź Cintry. Rozmawiając w listopadzie z Tomaszem Bagińskim (pomysłodawca i producent wykonawczy serialu) zauważyłem, że umieszczenie wielkiej sceny batalistycznej już w pierwszym odcinku to bardzo odważny zabieg. I praktycznie niespotykany u konkurencji.

- "Gra o tron" pokazała pierwszą bitwę dopiero w drugim sezonie – mówiłem.
- Tylko że tamta bitwa sprowadzała się do jednego wybuchu – zauważył Bagiński.

Obraz
© Materiały prasowe

Twórcy "Wiedźmina" postawili na rozmach w pilocie nie tylko paląc Cintrę i prezentując gigantyczne starcie na polach przed miastem. Drugim imponującym motywem, zaczerpniętym bezpośrednio z opowiadania "Mniejsze zło", jest scena w miasteczku, która tłumaczy budzący grozę przydomek Geralta – "rzeźnik z Blaviken".

Tak jak w książce, wiedźmin wpadając w pułapkę Renfri musi stawić czoła grupie zabijaków uzbrojonych w kusze, miecze itp. Oczywiście Geralt wychodzi z tego starcia obronną ręką, nie dając przeciwnikom żadnych szans. A później wyzwanie rzuca mu nieugięta Renfri.

Starcie w Blaviken to jeden z tych momentów, który ma nas przekonać, że Henry Cavill był idealnym wyborem na Geralta. Aktor sam wykonywał całą choreografię, przypominającą wiedźmiński taniec z użyciem miecza i magicznych Znaków. Efekt jest powalający i wygląda, jakby cała skomplikowana, niezwykle dynamiczna scena była kręcona na jednym ujęciu bez cięć, zmian kamery itd.

Obraz
© Materiały prasowe

Tomasz Bagiński zdradził, że wątek "rzeźnika z Blaviken" przysporzył im sporo kłopotów. To, że scena walki z kilkoma przeciwnikami na raz znajdzie się w pilocie, było pewne. Ale choreografia i sposób jej ukazania zmieniały się kilkukrotnie. Samą scenę kręcono przez kilka dni. W tym pół dnia poświęcono na tzw. one shot, czyli próbę nakręcenia całej walki jedną kamerą podążającą za bohaterem, bez cięć i montażu.

- To jest dobry sposób kręcenia walk – przyznał Bagiński, dodając, że "coraz częściej odchodzi się od takiego szybkiego, chaotycznego montażu walk, w których nic nie widać". - To pozwala pokazać, że Henry jest tam w środku, że to on wykonuje całą choreografię – stwierdził polski producent.

Źródło artykułu:WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (47)