Wiceminister kultury nie zostawił suchej nitki na "Koronie królów"
Wreszcie doczekaliśmy się polskiej "Gry o tron". Tak przynajmniej w żartach o "Koronie królów" mówi internet. Nowy hit Telewizji Polskiej jeszcze kilka miesięcy przed premierą wzbudzał spore emocje. Kiedy w poniedziałek TVP wyemitowała pierwszy odcinek, nerwy puściły również wiceministrowi kultury. Paweł Lewandowski podzielił się na Twitterze swoimi niepochlebnymi przemyśleniami na temat serialu.
Chwilę po premierze w internecie pojawiło się wiele skrajnych komentarzy. Jednak głównie przeważały negatywne opinie, które wypominały twórcom zbyt powierzchowne przedstawienie historii polskich władców. Dostało się również scenografii i charakteryzacji. Co ciekawe, kilka tygodni temu, Ilona Łepkowska apelowała do widzów, by dali "Koronie królów" szansę i nie porównywali jej do zagranicznych superprodukcji.
"Proszę - bądźcie życzliwi! Ja też bym chciała pracować przy "Tudorach" albo przynajmniej z takim budżetem, ale... I tak moim zdaniem "obrazek" jest lepszy, niż mogłam się spodziewać. Ale to widzowie maja zawsze rację, więc żeby się wzmocnić przed tą konfrontacją jadę za tydzień na rehabilitację podreperować zdrowie nadwyrężone w służbie widzów i Telewizji Publicznej! Ale zdjęć z kriokomory i stołu do masażu zamieszczać nie będę, obiecuję." - napisała na Facebooku scenarzystka serialu.
Nieco mniej powściągliwy w swojej opinii był wiceminister kultury, Paweł Lewandowski. W swoim wpisie na Twitterze, mówiąc najdelikatniej, nie krył rozczarowania.
"(...) Co do serialu Korona... to poczekajcie na 3 odcinek i dialog o śniadaniu w czasie postu. Zgniłem jak to zobaczyłem" - (pisownia oryginalna - red.) napisał.
Niestety wpis został szybko usunięty. Jak myślicie, czy serial, mimo wszystko, stanie się hitem?