Szokująca nagonka w "Wiadomościach" TVP. W internecie wrze

W Berlinie spłonął samochód należący do polskiej ambasady. Zdaniem "Wiadomości" był to atak "zwolenników aborcji na żądanie". Aby to udowodnić, reporter TVP musiał się nieźle nagimnastykować. Materiał z głównego wydania dziennika telewizji publicznej wywołał lawinę komentarzy.

Co wspólnego ma podpalenie auta polskiej ambasady w Berlinie ze zwolennikami aborcji?
Co wspólnego ma podpalenie auta polskiej ambasady w Berlinie ze zwolennikami aborcji?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

23.02.2021 23:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

We wtorek w głównym wydaniu "Wiadomości" pojawił się materiał poświęcony spłonięciu auta należącego do pracownika polskiej ambasady w Berlinie. Reportaż opatrzono paskiem "Atak zwolenników aborcji na żądanie". Co spalenie samochodu ma wspólnego z terminacją ciąży? Zdaniem dziennikarzy TVP bardzo dużo.

Do zdarzenia doszło ok. godz. 2 nad ranem w okręgu administracyjnym Charlottenburg-Wilmersdorf w zachodniej części Berlina. Jak podaje rzecznik tamtejszej policji Stefan Petersen, na miejsce przybyła straż, która ugasiła pożar. Wszczęto też dochodzenie.

Pojazd należał do jednego z pracowników ambasady. "Wiadomości" TVP podały, że w okolicy stały też zaparkowane inne samochody, ale spłonęło akurat auto "czytelnie oznaczone jako pojazd dyplomatyczny". Na tej podstawie autor reportażu stwierdził, iż "wszystko wskazuje na to, że było to celowe podpalenie". Ale to nie koniec.

Następnie Cezary Gmyz przypomniał, że w 2016 r. miała miejsce próba podpalenia polskiej ambasady w stolicy Niemiec, a ostatnio pod rezydencją ambasadora prof. Andrzeja Przyłębskiego odbywały się "agresywne, lewicowe demonstracje". Podobnie zresztą jak przed samą ambasadą.

Przyłębski jest szefem pracownika, któremu spłonęło auto. A kto jest żoną polskiego ambasadora w Berlinie? Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego, który pod jej przewodnictwem wydał wyrok ws. aborcji.

Stąd reporter "Wiadomości" TVP wysnuł prosty wniosek, że spalenie auta w dzielnicy oddalonej o kilka kilometrów zarówno od Dahlem, gdzie znajduje się willa Przyłębskich, jak i Grunewald, gdzie stoi polska ambasada, ma związek z przeciwnikami wspominanego wyroku. I było atakiem wymierzonym w prezes TK i jej męża.

- Takie są konsekwencje języka nienawiści i wykluczenia, jaki pojawił się na polskich ulicach po wyroku TK - stwierdził redaktor naczelny TVP.Info Samuel Pereira.

Co ciekawe, redakcja "Wiadomości" TVP nie zaprezentowała komentarza ambasadora Polski w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego, który powiedział:

- Jest zdecydowanie za wcześnie, aby sprawie tej przypisywać podtekst polityczny - podkreślił w godzinach popołudniowych Przyłębski. - Być może jest to akt zwykłego wandalizmu. Okoliczności podpalenia bada berlińska policja, a placówka jest w stałym kontakcie z oficerem łącznikowym niemieckiej policji odpowiedzialnej za ochronę placówek dyplomatycznych - dodał polski ambasador.

"Wiadomości" przypomniały za to o niedawnym wtargnięciu na teren TK "zwolenników zabijania nienarodzonych dzieci" oraz o udostępnianiu w sieci adresów sędziów TK. Co zdaniem Pereiry doprowadziło do tworzenia "atmosfery nagonki".

Na koniec wyemitowano migawkę z protestu, w której słychać antykościelne hasła, i połączono ją z informacją o pożarze świątyni w Lublinie. Policja bierze pod uwagę hipotezę o podpaleniu, jednak na razie nic nie ustalono.

Źródło artykułu:WP Teleshow
wiadomościjulia przyłębskatvp
Komentarze (1240)