"Wiadomości" zmiażdżyły adwokata za wypowiedź po wypadku. Przemilczały kluczowy wątek
29.09.2021 23:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie milkną echa po wypadku samochodowym, w którym brał udział znany adwokat z Łodzi, śmierć poniosły dwie kobiety, a 4-latek trafił do szpitala. Do tragedii doszło w niedzielę, ale "Wiadomości" zrobiły z tego materiał w środę, nawiązując do skandalicznych słów prawnika. Widzowie TVP mogli sobie o nim wyrobić najgorsze zdanie, szczególnie, że dziennikarka nie uwzględniła późniejszych słów Pawła K.
26 września nowoczesny mercedes Pawła K. zderzył się na drodze koło Barczewa (woj. warmińsko-mazurskie) z osobowym audi. W wypadku zginęły dwie kobiety i pewnie nikt poza bliskimi nie dowiedziałby się o tragedii, gdyby nie późniejsza publiczna wypowiedź domniemanego sprawcy zderzenia.
- Szokujące i skandaliczne słowa znanego adwokata po śmiertelnym wypadku, który ze wstępnych ustaleń policji jest sprawcą. Paweł K. twierdzi, że dwie kobiety zginęły, bo miały stary samochód – mówiła Edyta Lewandowska w "Wiadomościach".
W reportażu pokazano m.in. wypowiedź policjanta, który mówił o wstępnych ustaleniach i podejrzeniach ("Paweł K. przekroczył oś jezdni i zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia"). Później "oddano głos" samemu podejrzanemu, czyli wyemitowano fragment skandalicznej wypowiedzi, którą zamieścił tuż po wypadku w mediach społecznościowych.
- Zapominamy, moi drodzy, o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły – mówił łódzki adwokat.
- Pan mecenasa chyba nie wie, co to jest empatia. Przecież ktoś stracił bliskich – komentował "Wiadomościom" Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomoc Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter Ego". - Tym osobom należy się szacunek. A ja nie zauważyłem szacunku – dodał prezes.
Następnie "Wiadomości" pokazały jeszcze kilka innych wypowiedzi krytykujących adwokata. Wrzucono też krążące po sieci zdjęcie z wnętrza samochodu, rzekomo prowadzonego przez Pawła K., gdzie na liczniku widać prędkość 200 km/h.
Dwuminutowy materiał "Wiadomości" został wyemitowany ok. godz. 19:45. Czyli siedem kwadransów po tym, jak Paweł K. publicznie przeprosił za swoje wcześniejsze zachowanie w internecie.
"Nigdy moim zamiarem nie było zrzucenie winy za spowodowanie tego wypadku na ofiary śmiertelne, które poruszały się samochodem starszej generacji. Składam najszczersze kondolencje rodzinom ofiar. Modlę się za obie zmarłe kobiety oraz ich rodziny. Czekam na oficjalne ustalenia śledztwa, które prowadzą odpowiednie służby. Jeszcze raz wyrażam głębokie ubolewanie i przepraszam za wypowiedziane słowa" – napisał Paweł K. w wiadomości, którą zamieścił m.in. na Facebooku dokładnie o godzi. 18:02.
Ani jedno słowo bijącego się w piersi adwokata nie zostało przytoczone przez "Wiadomości", które zapewne nie zdążyły przeredagować wcześniej przygotowanego reportażu z konkretną tezą.