"Wiadomości" zadzwoniły do kolegi Sikorskiego. Mówią o "panicznej histerii"

W poniedziałek 12 czerwca na antenie TVP Info i TVP1 odbyła się emisja pierwszego odcinka serialu dokumentalnego "Reset" Michała Rachonia i historyka Sławomira Cenckiewicza. Autorzy przedstawili w nim dokumenty i fakty na temat polsko-rosyjskiego resetu lat 2007–2014, co zdaniem "Wiadomości" TVP wywołało "histeryczny strach przed prawdą".

"Wiadomości", 13.06.
"Wiadomości", 13.06.
Źródło zdjęć: © TVP

13.06.2023 | aktual.: 14.06.2023 07:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Emisja pierwszego odcinka tego serialu wywołała paniczną histerię. I to zarówno wśród polityków polskiej opozycji, jak i za granicą - mówił Michał Adamczyk we wtorkowych (13.06.) "Wiadomościach".

- Podobno Radosław Sikorski robi, co może, by film zdyskredytować tak bardzo, że wycofania udziału w tym filmie zażądał brytyjski dziennikarz, prywatnie bliski znajomy Sikorskiego. Choć jak sprawdziliśmy, filmu nie oglądał - dodał z uśmiechem prezenter.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W reportażu "Wiadomości", który był niejako reklamą i zapowiedzią kolejnego odcinka "Resetu", pokazywano fragmenty programu Moniki Olejnik, rozmawiającej z Sikorskim. I artykuł jego autorstwa, opublikowany na stronie "The Washington Post" z tytułem: "Polski rząd powie wam, że jestem rosyjską marionetką. Nie wierz w to".

- Sikorski swoją obronę wcześniej zaplanował. Zaangażował nawet media amerykańskie - przekonywały "Wiadomości". - Być może dzięki kontaktom swojej żony teraz próbuje uruchomić do krytyki, kogo się da. Jeden z występujących w filmie brytyjskich dziennikarzy też zareagował nerwowo. Zarzucił nawet, że myślał, że film uderzy w Hilary Clinton.

"Wiadomości" wytknęły owemu dziennikarzowi, że "próbę manipulacji zarzucił na podstawie zwiastuna kilkudziesięciosekundowego", gdyż przyznał się w rozmowie telefonicznej, że odcinka ze swoim udziałem nie oglądał.

- Twórców serialu dokumentalnego twardo i jednoznacznie wsparło Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP - dodał dziennikarz TVP, po czym na ekranie pojawiła się Jolanta Hajdasz, dyrektorka CMWP od 2017 r.

"Wiadomości", 13.06.
"Wiadomości", 13.06.© TVP

Widzowie "Wiadomości" nie dowiedzieli się jednak, że kierowane przez nią Centrum, działające w strukturze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, jest od kilku lat ostro krytykowane tak samo jak media publiczne. Centrum protestowało m.in. przeciwko "nierzetelnej ocenie stanu wolności mediów w Polsce" w raporcie organizacji "Reporterzy bez Granic", który to dokument uplasował Polskę na 62. miejscu (2019). A w 2015 r. nasz kraj był na 18. miejscu.

Hajdasz, która chętnie wypowiada się dla "Wiadomości", powtarza też narrację TVP i prawicowych mediów, z której wynika, że "TVN zwalcza krytykujących ją dziennikarzy", a kolejne pozwy "mają znamiona zakazanej konstytucyjnie cenzury prewencyjnej". Nic więc dziwnego, że Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP stanęło murem za twórcami "Resetu".

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy szokującego i rozseksualizowanego "Idola" od HBO, znęcamy się nad Arnoldem Schwarzeneggerem i jego Netfliksowym "FUBAR-em" i, dla równowagi, polecamy najlepsze seriale wszech czasów. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (157)