"Wiadomości" TVP znów atakują TVN. Pokazały "paski grozy"
Stacja TVN po raz kolejny stała się przedmiotem ataku ze strony "Wiadomości". W głównym wydaniu serwisu informacyjnego TVP wytknięto konkurencji brak konsekwencji w sprawie wyborów prezydenckich oraz wtórowanie głosom opozycji.
- Najpierw żądali przeniesienia wyborów, a gdy zostały przeniesione, mówią o chaosie. Już za chwilę o politycznej grze wokół wyborów – tymi słowami Michał Adamczyk rozpoczął powyborcze wydanie "Wiadomości". Była to zapowiedź materiału Maksymiliana Maszendy, który punktował opozycję za zmianę narracji wobec wyborów. Reporter podkreślał, że polityczni przeciwnicy Jarosława Kaczyńskiego często goszczą na antenie TVN i wypomniał konkurencyjnej stacji, że jeszcze do niedawna "straszyła wyborami".
Najpierw pokazano tzw. paski grozy z anteny TVN i TVN24 sprzed kilku tygodni, sugerujące zagrożenie epidemiczne związane z głosowaniem. Później przytoczono fragment głównego wydania "Faktów" z 10 maja zauważając, że stacja, podobnie jak opozycja, ubolewa nad fiaskiem plebiscytu.
Komentarza w tej sprawie udzielili m.in. Michał Karnowski z tygodnika "Sieci", który stwierdził, że opozycja celowo blokuje wybory:
- Można zapytać o co chodzi, co to za gra. Nie jest to na pewno gra uczciwa. Jest to oszukiwanie Polaków. Jest to robienie Polakom wody z mózgu. Jest to próba wywołania chaosu zbudowanego na kłamstwie.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy atak TVP pod adresem prywatnego nadawcy. Medialną wojnę pomiędzy stacjami rozpoczął krytyczny wobec wizyty Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu materiał "Faktów" z 10 kwietnia. Kilka dni później "Wiadomości" zajęły się powiązaniami matki Justyny Pochanke z aferą FOZZ. Ten personalny atak potępiło wielu dziennikarzy z różnych środowisk. Sprawę skomentował także mąż dziennikarki, Adam Pieczyński:
- To jest żałosne. Powiem tyle: to jest nieprawda. Teściowa była świadkiem oskarżenia w procesie FOZZ. I głosuje na PiS. Tyle jest warta informacja TVP na temat mojej teściowej. To jest łączenie faktów, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Nie powiem nic więcej, bo każde zdanie, które wypowiem, będzie pretekstem dla propagandystów TVP, żeby robić kolejne materiały. Nie jesteśmy zainteresowani komentowaniem bzdur.
17 kwietnia redakcja "Faktów" wydała oświadczenie, w którym zapewniono o obiektywizmie i niezależności dziennikarzy, zwłaszcza od polityków. W obronie stacji stanęła także ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher, publikując w sieci taki tweet: