"Wiadomości" TVP stają w obronie filmu Sylwestra Latkowskiego. Znowu zaatakowano TVN
Główny program informacyjny Telewizji Polskiej odniósł się do krytyki produkcji Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało". Pojawiły się też nawiązania do TVN i radiowej Trójki.
23.05.2020 | aktual.: 23.05.2020 16:50
W prowadzonym przez Edytę Lewandowską piątkowym wydaniu "Wiadomości" wyemitowano dwa materiały poświęcone reakcjom na film Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało". Redakcja wyraźnie podkreśliła, że dokument sponsorowany i wyemitowany przez TVP nie powstał w celach politycznych.
Przytaczając fragmenty oświadczeń Borysa Szyca i Kuby Wojewódzkiego, którzy zarzucili Sylwestrowi Latkowskiemu manipulację, skrytykowano posądzenia o stworzenie obrazu na życzenie obecnego obozu władzy. Na poparcie tej tezy stawiano fakt, że w "Nic się nie stało" wypowiedział się prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który od lat jest przeciwny PiS.
Dlatego reporter "Wiadomości" Konrad Wąż uznał, że "opinie o politycznych przyczynach powstania filmu nie wytrzymują jednak konfrontacji z rzeczywistością". Przyznano, że właściciele Zatoki Sztuki wykorzystywali kulturalne oblicze lokalu na rzecz przykrycia swoich niecnych działań. Jednym z przykładów była wizyta Małgorzaty Tusk w ramach wydarzenia "Zatoka kobiet" zacytowana za portalem trojmiasto.pl.
Autor materiału stwierdził, że "zarzuty o działania w interesie polityków stawia Jakub Wojewódzki - człowiek, który od lat w swoim programie zajmuje się wspieraniem w kampanii i ocieplaniem wizerunku polityków Platformy Obywatelskiej". Na poparcie swojej tezy przywołał fragmenty programu "Kuba Wojewódzki" z udziałem Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Borysa Budki. Nie wskazano za to fragmentu z 2007 r., gdy na kanapie u showmana grał na gitarze Jacek Kurski, wówczas aktywny poseł PiS. Ani gdy na antenie TVN bywali inni politycy spoza PO m.in. Ryszard Kalisz, Grzegorz Napieralski, Janusz Palikot.
W drugim reportażu zatytułowanym "Latkowski oskarża Miszczaka" pokazano fragmenty wypowiedzi reżysera "Nic się nie stało" z debaty po premierze filmu oraz wywiadu dla Radia Zet. Z ust autora materiału Krzysztofa Nowiny-Konopki nie padły nazwiska Edwarda Miszczaka ani Kamila Durczoka, przywołanego za przykład ukrywania przez stację TVN przypadków molestowania. Wskazano tylko migawki sprzed siedziby TVN oraz procesu dziennikarza.
Wyraźnie podkreślano, że "według Latkowskiego" czy "zdaniem Latkowskiego" dyrektor programowy TVN miał celowo ukrywać łamanie prawa przez gwiazdy stacji. Reporter "Wiadomości" twierdzi, że próbował się skontaktować z Edwardem Miszczakiem, aby skomentował te doniesienia, ale ten nie odbiera telefonów.
Ponownie, po kilku tygodniach przerwy, uderzono w stację TVN24, która zdaniem Krzysztofa Nowiny-Konopki "od kilku dni kreuje się na obrońców wolności słowa przy okazji zamieszania z piosenką Kazika Staszewskiego w radiowej Trójce". Przywołano fragment ostatniego wywiadu muzyka w stacji RMF FM, gdzie zapewnił, że "nie czuje się ofiarą czegokolwiek" i dalej uważa siebie za wolnego człowieka. Materiał zakończono wypowiedzią Roberta Mazurka, który w żartobliwy sposób odniósł się do wielu apeli polityków do dyrekcji Polskiego Radia. Dziennikarz powiedział, że "ta obłuda doprowadza go do szału", a Kazik Staszewski dodał "że jego doprowadza do śmiechu". Taka była puenta materiału "Wiadomości".