"Wiadomości" TVP ponownie bronią filmu Latkowskiego. Przywołano historię Marcina Kydryńskiego
Telewizja Polska nie ustaje w nagłaśnianiu tematu filmu "Nic się nie stało". W tym celu zmanipulowano wypowiedź prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Nieoczekiwanie w materiale pojawiły się nawiązania do historii sprzed lat.
24.05.2020 | aktual.: 24.05.2020 21:41
W środę 21 maja na antenie TVP wyemitowano produkcję Sylwestra Latkowskiego, która miała wskazać celebrytów zamieszanych w aferę pedofilską w Sopocie. Reżyser rzucił nazwiskami gwiazd, ale nie wskazał dowodów na to, że mieli oni wiedzę na temat nielegalnych działań Marcina T. i Krystiana W. powiązanych z klubem Zatoka Sztuki.
"Nic się nie stało" spotkał się z negatywną oceną niektórych widzów oraz dziennikarzy, zarzucających Latkowskiemu nierzetelność. Do sytuacji odniosły się "Wiadomości" TVP, które stają murem za swoim współpracownikiem.
W niedzielnym wydaniu programu informacyjnego TVP na poparcie działań Sylwestra Latkowskiego przywołano słowa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego z ostatniej konferencji prasowej. Reporter Maciej Sawicki wskazał fragment, w którym Karnowski mówi o niedbaniu o wizerunek wobec krzywdy wykorzystanych nieletnich dziewcząt. Kolejna część reportażu sugeruje, że prezydent Sopotu miał na myśli celebrytów wymienionych w filmie. Tymczasem cała wypowiedź przedstawiciela miasta odnosiła się również do filmów braci Sekielskich oraz opieszałości prokuratury w sprawach o pedofilię.
W materiale "Wiadomości" na potwierdzenie tezy, że problem ukrywania pedofilii w środowisku artystycznym istnieje od lat, przywołano książkę Marcina Kydryńskiego "Lustra" z 2011 r., w której dziennikarz pisał, że "ma pewną słabość do małych Arabek" i 12-latki spotkane w podróży po Afryce "proszą, by je pokryć".
Reporter Maciej Sawicki przypomniał, że tuż po emisji "Nic się nie stało" Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział powołanie specjalnego zespołu śledczego, który ma zbadać niewyjaśnienie afery pedofilskiej wokół Zatoki Sztuki. Materiał "Wiadomości" nosił tytuł "Zero tolerancji dla pedofilii". Takimi samymi słowami rok temu posługiwali się politycy partii rządzącej tuż po premierze pierwszego filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Komisja wciąż nie podjęła realnego działania.