Weronika Rosati w "NCIS: Los Angeles". Ciemno i po rosyjsku, ale dobre i to
Weronika Rosati to jedna z naszych kilku aktorek, które mają nadzieję na zagraniczną karierę. Właśnie dodała kolejny tytuł do swojego portfolio, a my widzieliśmy efekty.
Łatwo jest kpić sobie z hollywoodzkich ambicji polskich aktorek i aktorów. A to kogoś wytną, a to kogoś obsadzą w roli Rosjanina, a potem nawet nie wymienią w napisach końcowych. Amerykański przemysł filmowy jest ogromną maszyną, która tylko nielicznym daje splendor i pieniądze. O role każdego dnia zabiegają tysiące zdesperowanych i zdeterminowanych artystów. Szanse na powodzenie są nikłe. Jednak nawet parę dni na planie produkcji zza oceanu to zawsze przysłowiowe "coś".
Wśród aktorek mówiących o amerykańskim śnie są Iza Miko, Alicja Bachleda-Curuś czy Weronika Rosati. Ta ostatnia w swoim niemałym zagranicznym emploi ma role m.in. w filmie "Las Vegas", "Ostatnia misja USS Indianapolis", serialu "Dziecko Rosemary". Raczej mało znane produkcje, dzięki którym Rosati jeszcze nie przedostała się do amerykańskiej pierwszej ligi. Tym razem jednak wystąpiła w hicie: ukochanym przez widzów "NCIS: Los Angeles", tasiemiec ma już nakręconych aż 12 sezonów!
"Dostałam rolę nagrywając kasting - nigdy nawet w najgorszych momentach mojego życia nie przestałam kochać swojego zawodu wiec zawsze nagrywam się z chęcią, choć okoliczności nie zawsze pozwalają mi na idealne przygotowanie" - zdradziła na Instagramie kilka miesięcy temu.
Rosati zapowiedziała, że wystąpi w kilku odcinkach produkcji, my widzieliśmy dwa epizody z jej udziałem.
"NCIS: Los Angeles" to serial nadawany przez polskie stacje pod tytułem "Agenci NCIS: Los Angeles". Opowiada o pracy specjalnej tajnej jednostki policyjnej z Miasta Aniołów. Serial jest pełen zwrotów akcji, technologii na wielkich ekranach z poruszającymi się cyferkami, partnerów rzucających na służbie cięte dowcipy i co jakiś czas wybuchów i strzałów.
Nie znając całego 12 sezonu "NCIS" trudno nadążyć za fabułą 13. i 14. odcinka. Jedno jest pewne: Weronika Rosati gra rosyjską terrorystkę Vanyę Leonovą. Przez kilka minut swojej obecności na ekranie mówi po rosyjsku lub po angielsku, ale z bardzo twardym wschodnioeuropejskim akcentem.
W jednym odcinku widzimy ją tylko w mroku rzucającą z hardą miną groźby swojej protagonistce. W drugim "Vanya" biegnie z bronią w ręku, jednak zostaje powalona przez funkcjonariusza na ziemię i skuta kajdankami. Jakie będą dalsze losy Vanyi? Rosati obiecała "kilka odcinków", więc kto wie, co jeszcze wydarzy się w świecie "NCIS: Los Angeles"?
Rosati tak podsumowała swoje amerykańskie aspiracje: "Prawda jest taka, że każda kolejna rola jest zdobywana przeze mnie od nowa - rzadko kiedy dostaję po prostu ofertę - o każdą muszę walczyć. Uważam, że jak na 37-latkę, która miała poważne przerwy zdrowotne i osobiste w karierze, to jest nieźle i mimo że marzyłabym sobie być jedną z tych aktorek, które się obsadza z rozpędu, bo pasują do każdej roli i nie musieć za każdym razem udowadniać, że wbrew pozorom i ja mogę pasować do jakiejś roli, to jestem naprawdę wdzięczna, że dostałam ciekawą rolę w serialu akcji, gdzie grają naprawdę fajni aktorzy".