Wdowa po Ciechowskim ostro o TVP. "Nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy"

Anna Skrobiszewska odmówiła propozycji udziału w odcinku "Szansy na sukces" poświęconym pamięci Grzegorza Ciechowskiego. "TVP nie jest już telewizją publiczną, tylko tubą propagandową partii rządzącej" - mówi WP.

Anna Skrobiszewska odmówiła propozycji udziału w odcinku "Szansy na sukces"
Anna Skrobiszewska odmówiła propozycji udziału w odcinku "Szansy na sukces"
Źródło zdjęć: © East News
Artur Zaborski

"Szansa na sukces" to kultowy program Dwójki, w którym marzący o karierze muzycznej amatorzy z całej Polski wykonują kawałki znanych artystów. Są oceniani przez jury, w którego skład wchodzą najczęściej członkowie danego zespołu czy wokaliści ze swoimi muzykami. Teraz producenci "Szansy na sukces" zaplanowali wydanie poświęcone pamięci Grzegorza Ciechowskiego. Naturalnym pomysłem było zaproszenie do gremium jurorskiego Anny Skrobiszewskiej, wdowy po kultowym wokaliście. 

- Odezwała się do mnie pani z "Szansy na sukces". Chciała mnie zaprosić jako gościa do programu. Odmówiłam od razu, bo TVP nie jest już telewizją publiczną, tylko tubą propagandową partii rządzącej. Nie godzę się na retorykę nienawiści i nietolerancji, jaką prezentuje TVP, dlatego konsekwentnie bojkotuję tego typu propozycje. Nie ma dla mnie znaczenia, czy to jest program publicystyczny, czy kulturalny, moja noga tam nie postanie. Nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy, gdybym zdecydowała inaczej - mówi Skrobiszewska w rozmowie z Wirtualną Polską.

Przedstawicielka TVP zareagowała na stanowczą propozycję w uprzejmy sposób.

- Mówiła: "Widzę, że tym razem nie uda mi się pani przekonać, ale i tak mam nadzieję, że spotkamy się przy jakimś innym projekcie". Zachowała się profesjonalnie, nie próbowała mnie nakłaniać - relacjonuje rozmowę Skrobiszewska, która nie wie, czy innym członkom zespołu Republika też zaoferowano udział w programie, a jeśli tak, to jak zareagowali.

To nie pierwszy raz, kiedy propozycja ze strony mediów publicznych jest przez rodzinę Ciechowskich odrzucana.

- Bruno, syn mój i Grzegorza, został zaproszony na wywiad do radiowej Trójki. Również kategorycznie odmówił. To, co się stało z tą stacją, to dramat. Wszyscy wychowywaliśmy się na Liście Przebojów, nasz gust muzyczny kształtował Marek Niedźwiecki, Wojciech Mann. Chociaż to radio powstało za czasów systemu komunistycznego, przez wiele lat zachowywało jakąś neutralność polityczną. Teraz jednak przybrało taką formę, że nie można już przymykać oczu na to, co się w nim dzieje. Trzeba reagować - nawołuje Skrobiszewska.

Anna Skrobiszewska i Bruno Ciechowski
Anna Skrobiszewska i Bruno Ciechowski© ONS.pl

- Nie ma mojej zgody, żeby zarządzający mediami publicznymi niszczyli to, co ludzie przez lata budowali. Obrzydliwe posądzanie Marka Niedźwieckiego o nieuczciwość to są metody rodem ze Wschodu! - złości się. 

Wcześniej jej obecny mąż, muzyk Wojtek Skrobiszewski, który reżyserował dokument "Obywatel Miłość" opowiadający o związku Skrobiszewskiej i Grzegorza Ciechowskiego, dostał zaproszenie do TVP, które zdecydowanie odrzucił, rezygnując z promocji swojego drugiego filmu, nad którym obecnie pracuje

- Uważamy, że telewizja publiczna powinna być bezstronna politycznie, a takiej roli od dawna nie pełni. Dziwię się, że tak niewiele osób bojkotuje TVP. Zbyt mało ludzi o tym mówi. Powinien być jasny sprzeciw, co na pewno mogłoby przynieść jakieś zmiany - mówi Skrobiszewska.

 Zaznacza przy tym, że jedyną szansę na zmianę wizerunku mediów publicznych widzi w nadchodzących wyborach.

- Żeby uratować to, co zostało zniszczone, trzeba iść na wybory i wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje. Jeżeli nie zmienimy władzy, to za chwilę niczego już się nie da uratować - przekonuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (369)